Będę okrutny, ale dlatego, że Pan rezyser nie miał litości tworząc to coś. To najgorszy gniot jaki ostatnio widziałem, to nawet nie jest nieporozumienie - to katastrofa. I mam nadzieję, że twórca tego bubla, nigdy już nie zgrzeszy i nie stanie za kamerą. Rowy kopać tam jego miejsce.
Widzę też oglądaliście dzisiaj :)
Ja mam wstręt do polskich komedii w których występuje Stuhr i jemu podobni, ale tym razem znalazłem kilkanaście momentów które mnie rozśmieszyły. No i lubię Frycza. Śmiało daję 6
Chociaż w wielu miejscach przewidywalny aż do bólu a ten tekst że nie 12 tylko 6 tysięcy był tak czytelny że poczułem się lekko zażenowany. No i motyw chłopaków na posyłki bossa - nieudaczników też już się trochę przejadł.
Szału nie robi, ale jest to jedyna polska komedia od jakich 10 lat, którą byłem w stanie obejrzeć w całości. Mało tego, film jest nawet zabawny. Scenariusz nie jest zbyt ambitny ani odkrywczy, ale w końcu powstało coś co nie jest filmem "gangsterskim", historycznym, ani komedia romantyczną. Aktorzy są dobrze dobrani i świetnie odegrali swoje role. Za to mocno kuleje strona techniczna. Jakość dźwięku i obrazu jest fatalna, aż się zdziwiłem, że ten film powstał w 2006r. 5/10 i komu w drogę temu trzysta ; )
A właśnie, może mi ktoś wyjaśnić ten fenomen polskiej kinematografii: obraz zamglony, dźwięk brzmi jakby go przez wiadro nagrywali i do tego niezależnie czy ktoś mówi cicho czy krzyczy jest na tym samym poziomie głośności. W starszych produkcjach jest to szczególnie uciążliwe. Na przykład przez to "podgłaśnianie" szeptu dźwięk jest cholernie niewyraźny i czasami mam problem ze zrozumieniem co oni mówią. W ogóle oglądając nasze rodzime produkcje mam wrażenie, że obraz i dźwięk są nagrywane osobno. W efekcie wygląda to jak polski dubbing do polskiego filmu : /
Katastrofa .. Bo polskie jak by bylo amerykanskie dalbys 5 .. Wogule widzac jak oceniasz filmy mozna by sie bylo zastanowic po co ty je oglondasz i co biezesz pod uwage . Bo ja Np . scenarjusz muzyke scenerje ....
O specjalista się znalazł. Bronisz gniotów - twoja sprawa, ale od moich opinii proszę trzymać się z daleka.
Piszesz, że to gniot, nie podając żadnych argumentów. Ten film to gniot, bo to gniot. Film bardzo udany w porównaniu do innych polskich komedyjek powstających w tym okresie, dobry humor, wiele śmiesznych sytuacji chociażby zjarany Frycz w klubie, no i nie tylko dobry humor ale i fajnie przedstawione relacje rodzinne, ludzie walczący o swoje marzenia nie mogący spełnić swoich oczekiwań w Polsce, dążący do lepszego jutra.
Oceniłeś incepcję(średniawy amerykański film, z dobrymi efektami) na 9/10
Nie mam więcej pytań.
Najwyraźniej w Incepcji nie widzisz drugiego dna. No cóż, to już nie mój problem.
1. Nie będę analizował filmu dla czyjejś przyjemności bo nie czas i miejsce na to. 2. Wyrośniesz z Króla Lwa, to może zrozumiesz. 3 Francuski numer jest jednym z najgorszych filmów polskich jakie w życiu widziałem, a widziałem wiele polskich produkcji (czego czasem bardzo żałuję, tak jak i w tym przypadku) i zdania na temat tego "filmu" nie zmienię. Dla mnie jest to film dla idiotów - krótko i na temat. 4. Może to do Was wreszcie dotrze - nie chce oceniać waszych gustów, macie prawo lubić takie filmy jakie tylko macie ochotę, to wasza sprawa. Tak samo moją sprawą i tylko moją jest mój sposób oceniania filmów. Może Wam się to podobać lub nie, mało mnie to obchodzi. 5. Przestaję obserwować tę dyskusję, gdyż dla mnie temat jest zamknięty. Pozdrawiam was drogie dzieci.
No tak, wielki dorosły, a jednego prostego argumentu nawet nie wymyśli. Jak tam sobie chcesz, ale po kiego grzyba zakładać konto na filmwebie czy w ogóle komentować jak się w ogóle nie potrafi dyskutować?
Dokładnie o gustach nie powinno się dyskutować. Więc dla jakiej potrzeby ludzi którzy chcą oglądać ten film nazywasz idiotami? Ja osobiście polskiego kina nie oglądam, jakoś nie mogę się do niego przekonać i raczej nigdy nie zmienię zdania. Do tego filmu zostałam przymuszona i pomimo moich uprzedzeń spodobał mi się <no może tylko ci "gangsterzy" byli troszkę dziwni> A i co do "króla lwa": dzieckiem nie jestem, a jednak lubię czasami przypomnieć sobie tą bajeczkę.
No to proszę zajrzeć do słownika po hasło "szacunek". A kim gardzisz, to mam to głęboko w ... poważaniu. I tyle na ten temat.
Pod hasłem szacunek nie będzie wytłumaczone pisanie słowa "pan" z wielkiej litery, ha!
A udostępniając swoją opinię w internecie oczywistym jest, że wywołasz jakąś reakcję, zwłaszcza ludzi o odmiennych poglądach. Jak ci się nie podoba, że ludzie odpowiadają, to nie pisz nic.
PS. 27 grudnia pisałeś, że kończysz obserwować ten temat, a 2 lutego odpowiedziałeś ;]