Przynam, że sam nie widziałem czego się spodziewać, zachęcił mnie końcowo dobry opis filmu w Newseeku a koniec końcow wyszedłem z bardzo ucieszoną miną z kina! Aby ukrócić posty niektórych mądrali - byłem na przedpremierze.
Sama historia jest "życiowa" - takie rzeczy się zdarzają, ale już jej rozwinięcie .. myśle, że mało kto się tego spodziewał :)). Bardzo fajna Gruszka, niezły Sthur. Frycz w roli wkurzonego na świat Stefana bardzo realny. Dodatkowo kilka bardzo dobrych tekstów, zwłaszcza gangsterskiego duetu, które myślę, że zagoszczą w podwórkowych odzywkach :).