zacznę od beznadziejnie grających, nie pasujących aktorów w tym filmie: gruszka(wkurzająca, sztuczna, niby taka była konwencja, ale ona nie daje rady); stuhr( fatalnie sprawdził się w tej roli, nie chcę ulegać schematą i szufladkować go, ale nie podobała mi się ta zmiana, może on sam nie potrafi się zmienić). a teraz na plus, czyli frycz( komiczny, fajne dialogi, riposty); tolak(po prostu fajny, naturalny chłopak:) dobry pomysł z 'polakami za granicy'. ogólnie obejrzeć można i trochę momentami pośmiać, zachwycić się raczej nie.