ciężko oczy oderwać :) Frycz-ksenofob najlepiej zagrał wiadomo, Więckiewicz-maniak
filmowy i Stuhr-internauta też spoko. Początkowo fajny filmik, później jakby niedopracowany i
niedorobiony.
Trafiłem na końcowe 15-20 min. filmu i może ciężko oceniać cały film, ale śmieszny to on nie był.
Przynajmniej główna bohaterka ładniutka ;D .
Bez urazy Panowie ale Wy chyba pięknej dziewczyny nie widzieliście, aczkolwiek jeśli chodzi o jej grę, to całkiem niezła, a film... Oprócz kilku śmiesznych scen, to nuda straszna, szkoda czasu...
Film ma w sobie fajne ciepło, kilka scen śmiesznych, ale też masa dialogów topornych i wiele schematów (znów postacie gangsterów, totalnie schematyczne). Niby nie jest źle, ale jak zestawię z kilka dni temu obejrzanym "Weselem" Smarzowskiego to już wypada mocno bladziutko.
Gruszka piękna i co z tego... Gra manierycznie, w każdym filmie tak samo, z taką samą egzaltacją. Frycz super, dla niego warto było oglądać. Pozostali pasażerowie -OK. Gangsterzy męczący, nudni, schematyczni. I za dużo tych nawiązań do filmów -co za dużo, to ... mało śmiesznie.