a do tego mocno przereklamowany, tak jak by ktoś na siłę próbował udowodnić że istnieje coś takiego jak "kino europejskie".
Kto próbuje udowodnić? Media czy twórcy? Jaka to różnica, czy film jest zły, czy dobry? Jeśli nic Cię nie zainteresowało, to ocena wystarczy; jeśli coś Cię zniesmaczyło, to ocena wystarczy. A jeśli masz coś do powiedzenia istotnego, to nie pisz bzdur, albo pisz jaśniej..