Muszę przyznać, że film wywarł na mnie spore wrażenie.
Jest to bez wątpienia biografia niebanalna z niezwykłą muzyką, dobrymi zdjęciami i gorącym, pełnym namiętności klimatem Meksyku. Film godny uwagi. Prawdziwy jest cytat, który odnosi się również do tego filmu (z którego jest zaczerpnięty) "Pod koniec znosimy znacznie więcej niż nam się wydaje, że damy radę".Kreacja Fridy i jej burzliwych ramansów niesamowita. Polecam!

"Amores que matan"