Kochałęm Meksyk, ale nigdy aż tak. Jeżeli miał to być film o narodowej bohaterce, to chyba lepiej nie można go było zrobić. Urok plenerów, kobiet i muzyki sprawia, że wracając z kina idziesz do wypożyczalni i pytasz czy już jest ten film, bo takich filmów raz się nie ogląda.
Być może za mało śliczna Pierwszoplanowa pokazała to cierpienie, które było inspiracją do malarstwa, ale o tym bardziej chyba mówią same obrazy.