Aburd posunięty do granic aburdu, film bez osi fabularnej, przeplatający kilknanaście krótkich historyjek łączanych postaciami zawierających w sobie potężną dawkę dziwactw. Mamy tu momenty tańca z animowanymi stworami, przerywnik podczas, którego przez ok. 2.50 min patrzymy na odliczanie czasu, dziwaczne stworki przypominające "Naked Lunch" Cronenberga, psa tworzącego mangi i mnóstwo humoru, absurdalnego jak cały film. Sporo jest w nim też scen tańca, sporo w nim muzyki, sporo wszystkiego - cała produkcja to zlepek groteskowych pomysłów podanych w dziwacznym sosie, nie wiem czy jest tu jakieś przesłanie, ale na pewno pomysłów w tym jest mnóstwo.

Do tego dochodzą dobre zdjęcia, muzyka i aktorzy. Zagrał m.in. Tadanobu Asano. A skoro już przy nim jestem, to wspomnę, że "Funky Forest" jest dla mnie bardziej zakręcony niż "Rampo Noir" i "Survive Style 5+" razem wzięte. Nie wiem jak to ocenić, nie wiem jak do tego podejść, nie wiem, czy coś takiego łatwo polubić, ale gdyby nie muzyka (nie w moim stylu), film wylądowałby w ulubionych. Czegoś takiego jeszcze nie widziałem, każdy opis filmu mija się z celem, bo nie da się tego łatwo opisać, żadne słowa nie oddadzą tego co można tu zobaczyć. Niesamowicie zakręcony, dziwny i niemal bezsensowny film, polecam.