To nadal Brian De Palma wałkujący temat, który sprawdził się w uznanym w świecie kina grozy "Carrie". Dwa lata po ekranizacji powieści Kinga reżyser nie powtórzył tamtego sukcesu i choć są tu sceny świadczące o znanym nam potencjale De Palmy, to całość wypada wyjątkowo przeciętnie w porównaniu do "Carrie". Tematyka telekinezy i telepatii nie wypadła tutaj już tak interesująco. Właściwie to jest to jechanie na tym samym patencie, i tak wszyscy dobrze wiedzą, kto przeżyje, a kto zginie w tym filmie. O ile początek zwiastuje ciekawe kino, o tyle zakończenie jest bardzo słabe, jakby reżyser nie miał już pomysłu, jak to wszystko zwieńczyć. Poza tym film wydaje się niepotrzebnie wydłużony mając na uwadze dość skąpą treść. Czy jest dobrym horrorem? To raczej thriller, dopiero pod koniec filmu tak naprawdę rozpoczyna się horror. Moja ocena: 6/10.