Jak dla mnie "Futro" to bardziej katastrofa komiczna, niż komedia katastroficzna. Film miał przedstawiać życie klasy średniej...jeśli tak wyglada polska klasa średnia to ja bardzo dziekuję (mówię to jako plebs). Może jestem nienormalna, ale zamiast się śmiać po projekcji zbierało mi się na płacz. Nic nowego, jak to bywa w polskim kinie moralny smród i zgnilizna, tylko, że w bradziej ekskluzywnej wersji. tak a propos jak Dorota Segda mówiła, że tylko lubi futro, to chciała ratowac sytuacje, czy on był biseksualny czy w końcu homoseksualny?