PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=99137}
6,3 93
oceny
6,3 10 1 93
Głos nadziei

Autor filmu, Maciej Drygas, zwrócił się do dawnych odbiorców Radia Wolna Europa, polskiej stacji z Monachium, która przez lata nadawała niezależny i niekontrolowany przez komunistyczne władze program, by podzielili się wspomnieniami o tej legendarnej instytucji. Swój dokument zilustrował materiałami archiwalnymi - amatorskimi i oficjalnymi filmami o życiu codziennym w Polsce Ludowej od lat pięćdziesiątych, a także rzadkimi, nigdzie dotąd nie emitowanymi, filmami i zdjęciami.

opis użytkownika

Trudno dziś sobie wyobrazić czym było życie bez informacji. Informacji najbardziej podstawowej, o tym co się dzieje na świecie i w kraju. Wśród czytelników prasy i słuchaczy radia niewielu wierzyło w prawdę przekazywanych oficjalnie wiadomości. Ogromna większość niemal bezpośrednio po wojennej traumie zanurzyła się w bolesną nierzeczywistość. W samotność i brak nadziei: my nic nie wiemy, i nikt o nas, o naszym losie nie wie. Pozostaliśmy na sprzedanym w wojennym handlu obszarze na zatracenie. Wiadomo było tylko, że trzeba kraj odbudować i jakoś żyć. To zrozumieli komuniści: odbudowa i brak alternatywy były fundamentami kontaktu ze społeczeństwem. Odbudowa aktywizowała, brak nadziei odbierał chęć oporu, a przez to włączał potrzebę współdziałania. Coś trzeba było robić. Potem wielu zaczynało wierzyć w sens tej roboty, inaczej trudno żyć.
Gdy w filmie Drygasa oglądamy ogromne, niezmiernie kosztowne radiostacje zagłuszające, próbujące udaremnić podjętą przez komunistów blokadę informacyjną, urodzeni później mogą to odbierać jako kompletny absurd. Nic bardziej mylnego z punktu widzenia ówczesnej władzy, ówczesnej sytuacji. Dziś widać to nawet wyraźniej niż kilkanaście lat temu - czyż jednym z najważniejszych przyczyn upadku komunistycznych reżimów totalitarnych nie była rewolucja informatyczna: telewizja satelitarna, wreszcie Internet? Niemal każdy, siedząc we własnym domu mógł nie tylko przeczytać, ale i zobaczyć, jak żyją ludzie gdzie indziej. Choć, oczywiście nie zawsze były rzetelne informacje, wystarczyła świadomość od jakiego momentu zaczynają się problemy i kłopoty. Dla głodnych była to informacja wystarczająca.
Rok 1953 - Radio Wolna Europa nadaje rewelacje Światły, jednego z najwyższych urzędników ówczesnego Urzędu Bezpieczeństwa. Czyż trzeba podkreślać, co to znaczyło dla kogoś, kto miał bliskiego, a choćby znajomego człowieka w ubeckich kazamatach? Kto się bał tam znaleźć, ale i tego, kto przesłuchiwał? Konsekwencją w Polsce był proces Różańskiego i Radkiewicza, a dalszym rozwoju wypadków - Październik '56.
Słyszymy głos Światły z radia. Ale to przecież nie on interesuje autora filmu. Zgodnie ze swoją strategią Drygas zwraca uwagę na to, co dzieje się "na dole", wśród zwykłych, szarych obywateli. Po obu stronach: tych, co słuchali, próbowali się przedrzeć przez zajadły wizg zagłuszarek, ale i tych, co zagłuszali. Technicy od zagłuszania nie komentują sensu swojej działalności, być może nigdy nie zadawali sobie takich pytań. A może uwierzyli, że to trzeba robić, choćby pod naciskiem niejasnych wyrzutów sumienia? Przyjemnie patrzeć jak radiotechniczny funkcjonariusz próbuje odtworzyć dźwięk, który był kiedyś treścią jego życia. Jest to po prostu praca, konkretne zadanie techniczne do spełnienia. Szczególnie odpowiedzialne, jak o tym świadczą zabezpieczenia miejsca pracy.
Przed przystąpieniem do pracy nad filmem Drygas zwrócił się za pośrednictwem mediów do byłych słuchaczy Wolnej Europy. Liczne listy, jakie do niego nadeszły stały się punktem wyjścia rozmów, wspomnień, które posłużyły jako tworzywo filmu. Odnosiły się do różnych zdarzeń i właśnie upływ czasu, mierzonego historycznymi zdarzeniami jest dramaturgiczną osią filmu. Październik '56, Marzec '68, Grudzień '70, strajk w stoczniach i narodziny "Solidarności", stan wojenny i czołgi na ulicach - wszystkim tym wydarzeniom towarzyszy informacja i komentarz RWE. Ciągle zresztą z jazgotem zagłuszarki: wprawdzie obserwujemy wcześniej jak runęły rodzime maszty, ale od czegóż bratnia pomoc - obowiązek na polskich częstotliwościach przejęły potężne radiostacje radzieckie. Wraz z upływem czasu rośnie zasięg niezależnej informacji. Niektórzy z dawnych słuchaczy RWE stają się korespondentami i współpracownikami monachijskiej radiostacji. Przełom dokonuje się jednak w kraju: od roku 1976 rodzi się coraz to bardziej znaczący, zarazem w wymiarze informacyjnym jak i kulturalnym, obieg niezależny. Przed Sierpniem '80 i zwłaszcza w późnych latach stanu wojennego staje się, mimo represji, alternatywą wobec obiegu oficjalnego, poddanego cenzurze, też zresztą słabnącej, między innymi wskutek wolnościowej konkurencji.
Tak to właśnie, paradoksalnie wyglądały losy tej szczególnej instytucji, która realizując swoje cele pracowała zarazem na własne samounicestwienie. W 1992 roku uległa samorozwiązaniu i sygnał radiostacji pozostał jedynie w pamięci jej słuchaczy. Maciej Drygas wspomina, że realizując swój film miał szczególne kłopoty z odtworzeniem czegoś, czego nadmiar doprowadzał nas kiedyś do szału: charkotu zagłuszarki nie mogło przecież zabraknąć w ścieżce dźwiękowej.

opis dystrybutora dvd

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones