Nie wiem, czemu, ale kompletnie mi tu nie pasuje. A szkoda, bo sama fabuła wydaje mi się być bardzo ciekawa. Lubię historie, w których bohaterowie mają więcej problemów z samym sobą, niż z resztą otoczenia ;)
Tak, nie oglądałam, ale znam aktora i wiem, jak prezentuje się w filmach.
To jedynie moje subiektywne odczucia.
a moje subiektywne odczucia są takie, że zanim nie obejrzę danego aktora w danym filmie, trudno mi stwierdzić, czy on do tego filmu pasuje. skoro bowiem nie widziałem tego filmu i nie wiem jaki jest, nie mogę ocenić tego, jak dany aktor do niego pasuje.
oh wait, to brzmi jak logiczna oczywistość
A nie masz wyczucia, artystycznego zmysłu, który podpowiada, co, gdzie i jak? Umiejętność dostrzegania sztuki wszędzie dookoła tworzy w człowieku coś w rodzaju wyostrzenia kinematograficznego smaku.
Nie chcesz oglądać to nie oglądaj i nie wypisuj bzdur bo się tylko kompromitujesz.
Więc się jednak zdecyduj i obejrzyj. Co masz do stracenia? Półtorej godziny? Przeżyjesz :)
Wg mnie w tym filmie "rządi" trzech bohaterów.
Kot, Reynolds i pies.
Więc Reynolds w trójcy jedyny.
Przepraszam za bluźnierstwo.
Gdy go zobaczyłam, pomyślałam "o niee, tylko nie on". Mimo swojej niskiej oceny (za film) to myślę, że Reynolds wykazał się w tym filmie. Byłam mega zaskoczona i kilka razy w czasie trwania seansu myślałam "skurczybyk, dobry jest". Więc jeżeli ktoś lubi tego typu filmu to nie powinien się zrażać występowaniem tego aktora, bo moim zdaniem był znakomity. :)