Między tym filmem a jego poprzednią częścią jest jedna wspólna rzecz - oby dwie miały za zadanie być luźnymi filmami, nie wymagającymi dużego zaangażowania w historię, po prostu zwykłe popcornowe "odmóżdżacze". Czas Kobry zawalił sprawę na całej linii, Odwet wykonał swoją pracę w stu procentach.
Jest wielka poprawa względem poprzedniego filmu. W końcu mamy efektownie i efektywnie. Pierwszy film chciał być efektowny, ale granica między efektywnością a kiczem jest cienka i twórcy wtedy ją przekroczyli o kilka dobrych kilometrów. W końcu efektowność sprowadza się do tego co powinno zostać użyte na początku: dużej ilości wybuchów i dużej ilości walk i strzelanin. Nie ma tutaj rekinów-dronów szpiegowskich, dziwnych kostiumów, pozwalających biegać z dużą szybkością czy tysiąca innych bzdur którymi poprzedni film niewątpliwie się wyróżniał. Tego typu filmy mają za zadanie usypiać nasze szare komórki i w filmie było to czuć - wszelkie wątpliwości były zagłuszane wybuchami i wszystko to było na dobrym, dającym dużą przyjemność z oglądania poziomie.
Historia prosta i stara jak świat. Zły człowiek chce wszystko zniszczyć i przejąć władzę nad światem. Ot tyle. Co do postaci to dalej nie wiemy co i jak z poprzednim składem, ale mają dosyć godnych zastępców. The Rock zdecydowanie najjaśniejszą gwiazdą, Palicki to naprawdę piękna aktorka na której miło było zawiesić oko, natomiast ten trzeci gościu to do tej pory nie wiem jak on ma na imię. Facet bezbarwny, miał tylko dwie sceny gdzie się wykazał, jak dla mnie mogli nie uśmiercać Duke'a i jego wrzucić w fabułę. Willis zaliczył dosyć udany występ gościnny, jestem ciekawy czy powróci.
Osobną kwestią jest Storm Shadow i Snake Eyes - ten pierwszy jest w tym filmie dla samego faktu, żeby tego drugiego uczynić zajebistym. Dlatego mamy zmartwychwstanie z tak zwanej "dupy" Storm Shadowa, dlatego mamy walkę na klifach [swoją droga najlepszy fragment całego filmu]. Niestety odniosłem wrażenie, że wątek ten jest na siłę wtrącony, sceny treningu walki Jinx mogliby poświęcić na rzecz rozwinięcia trzeciego gościa z J. I Joe, żeby nie był taki bezbarwny.
Podsumowując: "odmóżdżacz" na dobrym poziomie. Dużo akcji dającej przyjemność z oglądania, z dosyć udanym 3D [walka na szurikeny!], przyprawiony dosyć przyzwoitą muzyką. O wiele lepszy niż część pierwsza, z przyjemnością obejrzę kolejną część.
8/10
Dla mnie również lepsza część niż 1. Turaj przyjamniej większość z rzeczy, które robili była wykonalna, a poprzednio to był sciene fiction normalnie. Mi się podobał wątek Shadow Storma i Snake Eyes, oni mają najlepsze walki ever. Storm jest super bad assssss!! ;) W ogóle on ma taki swój styl bycia, taki lekko wycofany, nie narzuca się. Super. Film pełen akcji, jeden z lepszych jaki ostatnio widziałam ;) Pozdro
Ocenę zaniża idiotyczne zakończenie. No do ch!@# pana, co to miało być? Terroryści zamontowaliby w swojej broni opcję "self-destruction"? Kompletna beznadzieja, która popsuła wysoką ocenę jaką chciałem dać temu mimo wszystko bardzo przyzwoitemu kinu akcji.
Ps. A najbardziej zajebisty w całej historii był nie Snake Eyes tylko Zartan!!!