scena zniszczenia londynu to jedyna rzecz warta zapamiętania z całego filmu, cala reszta, fabuła, bohaterowia, gra
aktorow - dno i 10 metrów mułu i jeszcze the rock który czy gra komandosa czy zębowa wróżke to bez róznicy, bo zawsze
gra to samo, normalnie żal