Nachalna propaganda proamerykańska z żarcikami antykoreańskimi, niedociągnięcia techniczne zamaskowane koszmarnie szamoczącą się kamerą, a gra aktorska na zasadzie stada osiłków z nadmiarem testosteronu próbującego wyglądać groźnie. W tym filmie nie pojawiło się kompletnie nic nowego, po raz niezliczony zostało zniszczone znane miasto, po raz milionowy też dzielni wojacy maszerowali w zwolnionym tempie w kierunku kamery. Owszem, nastawiłem się na odmóżdżające widowisko i megarozpierduchę na ekranie IMAXa, ale nawet w tej kategorii 'Odwet' okazał się niewystarczający.