Taki banał wynika z tego filmu. Autorzy wzięli na warsztat oryginalny temat, ale nawet nie spróbowali go zgłębić. Równie dobrze, a raczej źle, mogliby zrobić film o dziewczynach z poprawczaka i morał wyszedł by im taki sam. Jestem rozczarowany potraktowaniem tematu, a także sposobem poprowadzenia młodych aktorek i aktorów, szczególnie Mileny. Szkoda czasu na oglądanie tego filmu.
Przypomnij mi która rodzina tych dziwek była patologiczna bo oprócz żonyTadka Norka, która go zdradzała nie widziałem niczego wyróżniającego się z tych rodzin
To proszę się przyjrzeć zachowaniu rodziców Julii! Co do ojca Alicji, muszę stwierdzić, że sam sobie winien jest kiepskich relacji z nią. Fakt, po tamtej dyskotece pomaga jej z położeniem się spać, itd. Ale spławia ją, kiedy ta próbuje z nim rozmawiać, aż nazywa ją głupią za jej słowa o związkach dziewczyn z chłopakami. Rozumiem, że była późna godzina na rozmowę, a on mógł być zmęczony, czy nawet wkurzony, że wróciła późno i się spiła. Ale z kolejnych scen nie wynika, by próbował ponowić tamtą rozmowę - owszem, nie naciskając, ale jakoś zagajając. Ktoś powie, że Alicja sama powinna zagaić, tyle że on jako ojciec powinien zachować się dojrzalej. Dopiero kiedy chce porozmawiać z Alicją o jej wyborze szkoły średniej, to się odzywa. Przez cały film widzi zachowanie żony i starszej córki. A miał szansę, bo ona na początku nie zachowywała się, jak żona i starsza córka - Paulina. Może tak samo zniszczył sobie relacje z Pauliną, jak potem z Alicją. Oczywiście matka dziewczyn też nie jest święta, bo nie dość, że zdradzała męża, to jeszcze zaraziła obie córki zachowaniami pasywno-agresywnymi.