PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=525892}
5,3 189 tys. ocen
5,3 10 1 189144
4,1 48 krytyków
Galerianki
powrót do forum filmu Galerianki

Nurtują mnie tu paragrafy na (1) przemoc w domu Julii i (2) zamienienie się Alicji z Mileną arkuszami na egzaminie gimnazjalnym.

(1) Najpierw Alicja słyszy i chwilę potem też widzi zachowanie matki Julii wobec córki. W którejś z kolejnych scen ojciec Julii - na wieść o ciąży córki i konieczności częściowego opłacenia jej ewentualnego pobytu w ośrodku dla nieletnich matek - piekli się nieziemsko i też prawie bije córkę. Lekarka i dwie inne dorosłe osoby w gabinecie widzą tylko tę dugą. Jeśli we troje wnieśli sprawę na policję, a dodatkowo Julia opowiedziałaby tam też o tej pierwszej, czy jakieś sankcje by jej rodzicom groziły? Ostatecznie możemy przypuszczać, że coś się zadziało, skoro Julia z rodzicami nie pojawiają się do końca filmu, a jedyne co wiemy, to o tej trutce

(2) Na koniec filmu Alicja - przez samobójstwo Michała - boleśnie przekonuje się, że Milena nie jest aż tak kryształowa. I z uwagi na to, gdyby chciała odkręcić sprawę z uprzednią zamianą arkuszy, co której z dziewczyn by groziło, że w ogóle się zamieniły i czy byłyby jakieś okoliczności łagodzące?

FelixaFelixa

1. Wydaje mi się, że Alicja widziała, że Milena i kryształ to dwie różne rozbieżne rzeczy. To była postać bardzo tragiczna. Nie miała nikogo bliskiego/wsparcia i miłości i chciała, by ktoś był, nawet za cenę 300 złotych. Czuła się bardzo niedowartościowana. Bała się też, że znowu zostanie sama i dla tego mieszała między Alą i Michałem.  Ale w jakiś sposób była jej najbliższa z tych trzech. Kama jako druga w hierarchii miała odbitą główkę, bo myślała, że jest fajna i odchodzi w odstawkę, więc robi najgorsze świństwa z zazdrości. Tak często te drugie w hierarchii mają- poznałam parę takich ;) 2. Julia to taka szara myszka, która jest biedną dziewczyną z patologicznego domu i widać, że dalej jest dzieckiem (spójrzmy na jej ozdoby- spinki, łańcuszki, pierścionki), które szuka atencji i koleżanek- kogoś z kim by mogła pobyć i czuć się częścią grupy, być lubianą, co kończy się jak się kończy. Nie wydaje mi się żeby "puszczała się" ze 100% przekonaniem o fajności tego co robi, jak Milena i Julka. Uważam, że sprawa powinna być zgłoszona do sądu rodzinnego- o przemoc wobec dziecka  rozważenie odseparowania jej od rodziny.

mandy_bedevere

Ona jest dzieckim z bardzo biednego domu, rodzice pracują na dwa etaty i ma liczne rodzeństwo. Rodzice nie piją ani nie balują, tylko pracuje na dwie zmiany. Ciekawe czy jakby twoja córką się puszczała i njito nue dostałaby w skore

mandy_bedevere

Ona jest dzieckim z bardzo biednego domu, rodzice pracują na dwa etaty i ma liczne rodzeństwo. Rodzice nie piją ani nie balują, tylko pracuje na dwie zmiany. Ciekawe czy jakby twoja córką się puszczała i njito nue dostałaby w skore

mika_czu

1. Wiem co to znaczy życie za niewielką pensję. Moi rodzice rozwiedli się w '97 i zostałyśmy z mamą same. Pracowała 3x w tygodniu po południu i 2x przed południem, co było niedopuszczalne. Zarabiała jakieś 700 złotych (jako lekarz w przychodni) i nie chciała mieć NIC wspólnego z instytucjami typu MOPS, bo kiedy oni widzą samotną matkę, to zlatują się jak sępy, by zazwyczaj zaszkodzić szukając dziury w całym. 2. Rodzice Julii może i ciężko pracują na 101 etatów, ale i bez wiedzy o jej prostytucji traktują córkę poniżej godności. Nie mam dzieci, ale zrobiłabym WSZYSTKO, żeby mojej córce było miło, dobrze i ciepło oraz BEZPIECZNIE w domu, choćby była bieda. 3. Troszkę spokojniej mów ;)

mandy_bedevere

Kiedyś nie było 800 plus a lsta 90-2000 to bieda i praca na śmieciowkach, drogie podręczniki do szkoły. Masz krótką pamięć.

mika_czu

@mika_czu To ciekawe jak byś usprawiedliwił(a) przemoc mającą miejsce w tzw. dobrych domach, gdzie np. ojciec wzięty adwokat, a matka doktor polonistyki. Bo - wbrew pozorom - w takich domach przemoc też jest. Oceniam twoje myślenie jak "my pracujemy, to ty dziecko wychowuj się sam i tp nienagannie". Nie znaczy, że dzieciom powinno być wszystko wolno, bo wychowanie bez przemocy to nie tzw. wychowanie bezstresowe. Zgadzam się z @mandy_bedevere.