Gamer

2009
6,2 50 tys. ocen
6,2 10 1 49967
5,2 16 krytyków
Gamer
powrót do forum filmu Gamer

GAMER to trzeci projekt reżyserskiej spółki Neveldine/Taylor, która na swym koncie ma prześmiewczą i kultową ADRENALINĘ oraz jej dość kuriozalny i nieudany sequel ADRENALINA 2: POD NAPIĘCIEM.

Sięgając po film tych obu panów w zasadzie z góry wiadomo czego się spodziewać: dużej ilosci szybkich ujęć, stylistyki komputerowej gry, sporej ilości krwi oraz specyficznego humoru.
Z powyższej listy w tej produkcji odnajdziemy pierwsze trzy elementy za wyjątkiem humory, który jeśli już występuje jest niezamierzony i spowodowany słabościami scenariusza.

GAMER to produkcja, która udowodniła, iż póki co artystyczny potencjał spółki Neveldine/Taylor (jak do tej chwili) wyczerpał się już na etapie pierwszej części ADRENALINY.

GAMER to futurystyczne sci-fi akcji, które przedstawia niedaleki świat przyszłości, który ekscytuje się wątpliwą moralnie wirtualną rozrywką w postaci "realistycznyc hgier komputerowych" z żywymi niewolnikami w charakterze obsady.
Ambicje jak i przesłanie twórców na pierwszy rzut oka wydają się być sprecyzowane i co ważniejsze całkiem słuszne.
GAMER mógł być pasjonującym filmem akcji w którym przesłanie przestrzegające przez zgubnym wpływem odhumanizowanej technologii i wątpliwych często komputerowych rozrywek było by znakiem rozpoznawczym filmu i przyczynikem do głębokiej refleksji na temat natury ludzkiej.

Brzmi dziwnie? WAcle nie, gdyż jak do tej pory kino zrodziło wiele
filmów akcji i filmów fantastycznych gdzie poza gatunkowym sztafażem wązne byłó również głębokie, analityczne i słuszne przesłanie.

GAMER niestety to w zasadzie pusta filmowa nawalanka ze sporą ilością krwi i flaków w tle.

Stylizacja na grę komputerową (którą uwielbia wręcz spółka Neveldine/Taylor) rozwadnia tutaj jedynie filmową materię i powoduje, iż obraz ten nie wywołuje absolutnie żadnych emocji za wyjątkiem uczucia zniecierpliwienia i znużenia.

GAMER to kino kompletnie wyprane z emocji, napięcia oraz ciekawych bohaterów. Sylwetni psychologiczne głównych postaci tego dramatu zostały tu naszkicowane tak grubą kreską, że połowa morderczych akcyjniaków z (dziś już old-schoolowym) Sylvestrem Stallone mogłaby tu robić za psychodramy godne ręki mistrza Ingmara Bergmana.
Oczywiście porównanie jakiego użyłem jest zlośliwe i prześmiewcze, ale fakty są takie, że GAMER to film bez soldinego scenariusza oraz koniecznej do sympatyzowania z bohaterami charakterystyki głównych postaci.

Co gorsza cała historią ukazana w GAMERZE jest nieco wątpliwa (pomimo kilku celnych diagnoz) oraz (niestety) do bólu przewidywalna.

Efektowny finał tej filmowej rozwalanki jest raczej niezmaierzoną karykaturą niż przyspieszającym bicie serca ostatnim aktem.

Pytanie tylko co w tak mechanicznej i pozbnawionej głębszych emocji rozrywce robią tak dobrzy aktorzy?

Michael C. Hall zachwouje się tu tak jakby grał w jakieś parodii znakomitego DEXTERA. Keith David i John Leguizamo chyba już dawno nie mieli okazji zagrać tak małych i w zasadzie nic nie znaczących ról.
Nie cieszą też nijakie popisy Kyry Sedgwick oraz Amber Valetty.
Natomiast zdolny, wszechstronny Gerard Butler GAMEREM potwierdza, iż któryś raz z kolei odcina kupony od sukcesu 300 grając tak samo w kolejnym "komiksowym filmie akcji" niemal tę samą role.
Cało z tej filmowej opresji wychodzą tylko młodziutcy przedstawiciele nowego aktorskiego pokolenia: Logan Lerman oraz Aron Yoo w solidnych, acz niezbyt wymagających kreacjach.


GAMER to film straconych szans i niespełnionych ambicji w którym brak jest większych emocji oraz solidnego scenariusza. Dodatkowo zawodzi tu większość uznanego aktorskiego zespołu, która nawet zbytnio nie wysila się by wnieść życie w "zaprojaktowane" dla niej nijakie kreacje.

Odradzam seans.