Jak można taki beznadziejny film porównywać do "Chłopców z ferajny"? To, że główny aktor robi co 2 minuty groźną minę nie oznacza, że film jest fajny... 
Dokładnie, i jeszcze porównanie do Scarface??? Przecież tam Pacino zagrał mistrzowsko.
Jak to jak? Normalnie. Goodfellas i Scarface to klasyki gatunku ale myślę że o Gangsterze no1 też z czasem tak zacznie się mówić i pisać. Oczywiście to moje subiektywne wrażenie i opinia ale dla mnie film po prostu świetny :) a Scarface znam prawie na pamięć więc żeby nie było że nie mam porównania :) hehe
Zgadzam się z Emilem. To inny rodzaj kina gangsterskiego, tym bardziej ciekawi. Gdyby trafił do większej liczby odbiorców, może też stałby się "klasykiem", kto wie. Na FW prawie nikt go nie widział jeszcze :)
Pacino rzeczywiście nie ma sobie równych. Ale tu zagrało dwóch wybitnych aktorów - Bettany i McDowell. Każdy z nich z osobna - słabiej od Pacino, ale razem, patrząc na nich jako na duet (mimo, że nie pojawili się jednocześnie w żadnej ze scen z oczywistych powodów) - lepiej. Do tego ta historia jest lepiej napisana i jest znacznie ciekawsza z punktu widzenia psychologii postaci. Może bluźnię, ale patrząc na to całościowo, stawiam "Gangstera numer jeden" ponad "Człowieka z blizną".
gófno się znasz .. oglądałem Chłopców czy Człowieka z blizną i powiem jedno - ten film w niczym im nie ustępuje. Mnie aż dziw bierze że nie był nominowany choćby do BAFTY. Jest to sprawnie nakręcona trzymająca w napięciu powiastka gangsterska. Bez żadnych zżynek czy "rimejków" jak choćby robią to ostatnio bracia Jankesi - patrz "Infiltracja".
Z pewnością fabuła czerpie z klasyków kina gangsterskiego. Od zera do gangstera ("Scarface"), czy też bestialstwo ("Wściekłe Psy", "Goodfellas"). Osobiście film mi się podobał średnio. Zbyt duży obłęd zazdrości i pychy głównego bohatera. Nie kupiłem tego. Zbyt sztuczne i momentami nielogiczne. Średnio mnie bawi koleś w majtkach, który napierdziela kogoś siekierą...