Ten film ma konwencję antywesternu (z lat 30. XX wieku). Głównymi bohaterami, sprawiającymi wrażenie dobrych postaci są przestępcy. A szeryf specjalny i pozostali funkcjonariusze są utożsamiani ze złą stroną. Na końcu ginie także bohater, który powinien być pozytywnie odbierany (nawet jeśli zabił Cricketa, który też był przestępcą).
Swoją drogą bardzo interesująca, świetnie zagrana i obsadzona snująca się leniwie opowieść o bimbrownikach. Świetny Tom Hardy z tymi jego chrząknięciami. Rewelacyjne plenery i scenografia. Jeśli ktoś się spodziewał filmu gangsterskiego to mógł się zawieść - to raczej typowy dramat. Klimaty trochę jak w Missisipi w ogniu - choć czasy tam przedstawione są późniejsze.
Mia Wasikowska przypominała mi trochę Agatę Buzek z filmu Rewers. :)