Takich filmów widzieliśmy już wiele, a ten na ich tle nie wyróżnia się niczym specjalnym. Chociaż jest oparty na faktach, to jednak nie chce mi się wierzyć, żeby scena strzelaniny wyglądała w rzeczywistości tak jak zostało to przedstwione w filmie. Jeżeli chodzi o aktorstwo to na pewno wyróżnili się Hardy i Oldman, zaś na drugim biegunie jest LaBeouf - jego gra była tak drażniąca, że wydaje mi się, iż powinien się on skupić tylko na filmach typu transformers, bo tam jego "aktorstwo" nie ma większego znaczenia, bo i tak nikt nie zwraca na nie uwagi.
Ogólnie ode mnie Gangster (nie wiem co za idiota wymyślił taki tytuł, zresztą ostatnio z tymi tytułami to jakaś normalka) otrzymuje pozytywną recenzję, jednak jak wspomniałem na początku, szału nie ma...
No wlasnie czegos zabraklo. Muzyka i gra aktorska dobra. Najbardziej podobal mi sie Guy Pearce! wlasciwie zapomnialam o tym aktorze a tu taka niespodzianka. Hardy jak to Hardy rewelacja. Ale najbardziej mniej zawiodla ilosc Gary'ego Oldmana na ekranie, chialam poznac jego postac. Plus nie kupilam tej milosnej historyjki miedzy Maggie a Forrestem. Takie to dosc mdle bylo. Czekalam na ten film dosc dlugo! Niby mam film gangsterski i dramat rodzinny ale czegos mi brakowalo w tym filmie! Momentami dosc nudny! Nie wbija w fotel. Czekalam na ukazanie braterskiej milosci w tych brutalnych czasach ktora by zmusila do refleksji...Film technicznie dobry: montaz, muzyka, stroje, bron, samochody ale brakuje mi tego czegos! Moze pasji,duszy? jestem niezdecydowana co do oceny raz 6 raz 7/10 (ta wyzsza dla Hardy'ego)
A ja się nie zgadzam, jeśli chodzi o grę aktorską. Wszyscy bracia moim zdaniem zagrali świetnie, nawet slrytykowany przez Ciebie Shia LaBeouf. Guy Pearse rewelacja, najstarszy (chyba) brat, Howard ze swoimi minami mnie urzekł. Kobiety nijakie, ale one były tylko tłem.
Gary Oldman - fakt, nawet nie do końca rozumiem, po co taki aktor jak on, w tak małej roli, ale to zawsze dobra reklama dla filmu.
Mnie się film podobał szczególnie w porównaniu z ostatnio obejrzanymi filmami, a i muzyka na duży plus.
Po co taki aktor bierze udział w tak małej roli? Myślę, że po to, aby: swoim nazwiskiem przyciągnąć widzów; dołożyć kilka zer do swojego konta; swoją osobą wesprzeć młodszych aktorów lub też, sprawić, że obsada jest jeszcze bardziej imponująca. Przykład Oldmana nie jest odosobniony, wystarczy spojrzeć na Stathama w Zakładniku, czy też Dorocińskiego w Jesteś bogiem....
Stąd moje zdanie: "to zawsze reklama dla filmu" - które potwierdzasz swoją wypowiedzią, I akurat tu się zgadzamy.
Co do Dorocińskiego to powiedział on sam że mógłby nawet zagrać krzesło ze względu na bycie wielkim fanem PFK