Film niezły, tak jak napisano w recenzji, nie przez fabułę która jest tutaj umowna, nie przez logikę
wydarzeń bo i tu jest się do czego przyczepić ale przez świetnie stworzony klimat lat 20, dobrze
dobraną muzykę i ciekawe kreacje aktorskie. Szczególnie podobała mi się rola Guy'a Pierce'a.
Mieszane uczucia mam co do Toma Hardy'ego. Po kilku filmach które widziałem z jego udziałem
trzeba sobie jasno powiedzieć, gość ma niesamowity potencjał. Tutaj jednak poszedł chyba
trochę za daleko. Na pograniczu karykatury. Nie mogłem się oprzeć wrażeniu, że gość mruczy
zamiast mówić. Ciekaw jestem co pokaże w nowym Mad Maxie.
Wg mnie Hardy najlepiej zagrał ze wszystkich postaci w tym filmie. Jako jedyny był wyróżniającą się postacią, tajemniczą, w tym świecie 'legendarną', respektowaną ;] dobra rola, jak najbardziej na plus ;]