Gościu idzie sam na blokadę policjantów(nie dziwie się, że w czasach prohibicji było tyle przestępstw jak policjanci to same ofermy) celując do nich z broni. Oni bardziej martwią się, aby prokurator go nie odstrzelił. Potem przybywają posiłki, Pan Rakes ostrzeliwuje Pana Forresta i ucieka, wszyscy zarzynają strzelać.. A co super gliniarze robili. bo przecież byli na linii ognia? Nic. Jedyną rzecz jaką skutecznie zrobili w całym filmie jest postrzelenie z tyłu Pana Rakesa. Apogeum głupoty jest jak Pan Jack wstaje i idzie zabić Pana Rakesa.