Jestem świeżo po seansie i muszę stwierdzić iż kolejny raz Hillcoat i Cave wykonali kawał dobrej
roboty. Świetna wciągająca fabuła, znakomici aktorzy i na wszystkich mrocznych Bogów czemu się
tak czepiacie LaBeoufa? Nie widziałem zbyt wielu filmów z nim ale zagrał naprawdę bardzo
bardzo dobrze. Cała gama emocji, świetna mimika, był bardzo wiarygodny. Podobnie jak
doskonały i wyrastający na wielkiego mistrza Hardy i niesamowity Pearce w roli w jakiej go
jeszcze nie widziałem a w której bardzo mi się podobał. Ogółem ogółów 8/10, było by wyżej ale ta
"Nieśmiertelność" Forresta zabrała nieco realizmu filmowi :) Pozdrawiam