Bardzo dobry i poruszający western opowiadający o rewolucji w Meksyku na początku XX wieku. Film pokazuje Meksyk ogarnięty autorytarnymi rządami maniaka, który za pomocą wojska wprowadza ład i morduje niewinnych obywateli. Sceny masowych egzekucji są porażające. Wspaniałe role Steigera w roli Juana Mirandy, oraz Coburna (jak zawsze musi grać twardziela :D) w roli irlandzkiego rewolucjonisty Johna Mallory'ego. Leone w najlepszym wydaniu. Moim zdaniem film jest lepszy od dolarowej trylogii z Eastwoodem.