uśmiałem się, z ta muzyka to niezły joke

zwróć uwagę na pozostałe filmy z muzyką Morricone, w tym westerny Leone. Ta muzyka zawsze ma taki swój specyficzny klimat, powiedziałbym, że czasami kpiarski i luzacki, czasami romantyczny (wręcz melodramatyczny) i dramatyczny... Muzyka ta nie zawsze wprost oddaje nastrój fabuły, ale tworzy specyficzny, niebanalny klimat. Taki jest Morricone i za to jest uwielbiany...

Właśnie, przynajmniej muzyka jest na tyle wyrazista, iż zwraca na siebie uwagę, w przeciwieństwie do aktualnej amerykańskiej tendencji "ukrywania" muzyki, jej służby na potrzeby budowania klimatu. Morricone wykonał świetną pracę, stworzył podobną ścieżkę dźwiękową do wszystkich westernów Leone , a jednocześnie wciąż wybijającą się ponad obraz i umilającą niespieszność toczenia się akcji. Jego podejście daje wrażenie, iż muzyka nie pasuje idealnie do obrazu, ale właśnie dzięki temu jest lepsza jako osobne dzieło.