Czyli jakiego? Bo Garśc dolarów to być może najlepszy film Leone a na pewno najbarzdeij złożony i refleksyjny. Co ci się w nim nie podoba?
upps.. pomylilem się. Chodziło mi oczywsice o Garsc dynamitu, a nie Za garśc dolarów, który uwazam za najsłabszy film Leone. ech te podobienstwo tytułow...
widzisz, mamy dokładnie odwrotnie...garsc dynamitu zupelnie nie przypadla mi do gustu mimo ze bardzo cenie leone...za duzo politykowania(chociaz bylo na poziomie jednak) i...czegos mi tu zabraklo po prostu w tym filmie
osobiscie za najlepszy jego film uwazam "za kilka dolarow wiecej", natomiast bardzo zawiodlem sie na "fistful of dynamite"-zbyt mało doskonałego kunsztu sergio leone
ps. chcialbym zwrocic uwage na tytuly, "Fistful of Dynamite" i "Once Upon a Time... the Revolution" w dosyc ciekawy sposob nawiazuja do poprzedniej tworczosci, natomiast "Duck, You Sucker" na pewno zapamietam na długo :)
no i jeszcze muzyka-moim zdaniem moriconne (z calym szacunkiem dla tej osoby) zupelnie sie tutaj nie popisal, to "sean, sean" strasznie mnie wkurzalo wrrrr.....
Jak ktoś zwaraca uwagę na takie bzdety to może go ten film i zdenerwować. Ja naprzykład zapamiętałam najbardziej ten film Sergio Leone. Być może dlatego, że jako historyk po prostu go rozumiem. Może to chodzi o to. Za dużo polityki i myślenia He He.
Moim zdaniem "Dawno temu w Ameryce" jest jeszcze bardziej skomplikowany. "Garści dynamitu" przypada w tej kategorii drugie miejsce wśród dzieł Leone. Ja, mimo że historykiem zawodowo nie jestem, też doceniam refleksje nad rewolucją ukazaną w tym filmie, ale nie tylko ona składa się na jego złożoność.
Mógłbym oglądać każdy film Leone do skutku lecz ten i Za Kilka dolarów wiecej najbardziej przypadl mi do gustu. 10/10