Znakomita realizacja. Doskonały duet inteligenta-idealisty i chciwego prostaka. A jak dodamy nastrojową muzykę i prawdopodobnie najważniejsze wydarzenia historii Meksyku w tle, rzadko pokazywane w innych filmach, wyjdzie film który naprawdę trzeba obejrzeć. Tylko nie ma co nastawiać się na western bo akcja toczy w czasach gdy tzw Dziki Zachód się ucywilizował.
Moja ocena 9/10 - odjąłem punkt bo film jest strasznie długi a emocje rosną tylko do pewnego momentu po którym zaczyna nużyć
obejrzyj sobie też "Dawno temu w Ameryce". Przez pierwsze dwie godziny film znakomity, kolejną godzinę bardzo dobry ale ostatnią już tylko przeciętny bo znika wartka akcja a pojawiają się refleksje. Taka zmiana tempa po 3 godzinach
(w "Garść..." po dwóch) powoduje znużenie, przynajmniej u mnie bo ja jestem przyzwyczajony do innego typu kina - z mocnym wstępem, nudnym rozwinięciem i efektownym zakończeniem. Tak więc twój wpis odczytuję jako marną prowokację