Scena, gdy Franco Graziosi jest poruszony widokiem zwłok bezbronnych ludzi. Kamera przewija się i widać chłopca, któremu udawanie trupa nie za łatwo idzie. Mruga, rusza się itp. Co więcej są na niego przybliżenia. To niszczy cały nastrój sceny. Oglądając pierwszy raz myślałem, że Graziosi podejdzie i podniesie go jako rannego. Ale nie to miał być trup i im to nie wyszło.
na to samo zwrociłem uwagę. Chłopak kompletnie nie umiał udawać martwego, a przecież dramat sceny miał podkreślać właśnie on.
Prawdopodobnie nie był martwy,lecz dogorywał.Mózg jeszcze nie był całkowicie martwy,mruganie to potwierdza.Takie jest moje spojrzenie na tą scenę.