PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=31924}

Garść dynamitu

Giù la testa
7,6 8 359
ocen
7,6 10 1 8359
7,0 5
ocen krytyków
Garść dynamitu
powrót do forum filmu Garść dynamitu

dla mnbie jeden z ukochanych fiilmów , niby nie za gleboki ale zaden inny film nie ujmuje tak celnie samej idei rewolucji (rozmowa steigera z coburnem: bogaci rozmawiaja ,jedza, rozmawiaja a biedni robia rewolucje pozniej bogaci znowu gadaja i jedza ,a co robia w tym czasie biedni? nic. nie zyja!) ogólnie sporo sie orientuje w twórzczosci leone ten film mial miec tytuł "dawno temu ... byla sobie rewolucja"(w niektórych krajach pod takim tytulem sie ukazal) ogólnie leonowcy zaliczaja ten film do trylogii dawno temu. ostatnia scena tez genialna jak ginie coburn a steiger pyta : a co ze mna?
czy w polsce rewolucja nie byla podobna? niby lepiej ale czy na pewno? biedni sa dalej biedni ci co dobrze sobie radzili za komuny równie dobrze sobie radza dzis.polacy zyskali troche (pelne półki i wrazenie ze sa wolni) a zachód zarobil na tym gruba kase.

ocenił(a) film na 7
bennyblanco

Dokładnie benny blanco. Barzdo dobrze to podsumowales. Nikomu tak jak Leone nie udało się powiedziec tak wiele o rewolucji, każdej rewolucji...
Ja tez kocham ten film. Zachwyca każdym kadrem...
ten tytuł z rewolucją też dobry.. Sam nie wiem który lepszy... Chyba jednak Garsc dynamitu - jest bardziej taki smutny, bardziej pasuje do tego filmu.

ocenił(a) film na 5
bennyblanco

O rewolucji to było dobre tylko to jedno zdanie Mirandy (genialne wręcz).
Reszta to według mnie zbyt duże mitologizowanie rewolucjonistów (chwilami ma się nawet wrażenie jakby jakieś propagandowe dzieło się oglądało).

Rewolucja to lepiej była ukazana choćby w nie-boskiej komedii "wszystkie stare zbrodnie świata, ubrane w szaty świeże".

Czy w filmie, który niedawno oglądałem - "Ubu Król".

Wypowiedź Mirandy trzeba by było rozbudować. Biada wtedy gdy jednak ktoś z biednych dorwie się do władzy i robi rzeź po swojemu.
Szkoda, ze Leone nie zająknął się o pewnym szczególiku - to była marksistowska rewolucja. Co się dzieje z chłopami gdy marksistowska rewolucja zwycięża i komunizm się wprowadza - wiadomo.

Na początku cytowany jest Mao - tylko Stalin i Hitler mają na sumieniu chyba więcej trupów. Chłopi też raczej nie byli szczęśliwi z porewolucyjnego losu.

No ale na szczęście nie razi to wszystko aż tak mocno.

Sam film jednak zdecydowanie najsłabszy z Leonowych Westernów.
Film zasługuje na 6 minus 1 za rewolucje (choć mało brakowało, żeby nie było to 2).

5/10

addam23

Rewolucja w meksyku marksistowska ?! Człowieku weź trochę sobie poczytaj , bo totalnie się kompromitujesz.

Ani Pancho Villa , ani Emiliano Zapata nie byli żadnymi marksistami, a wybuch nie był spowodowany działaniem jakieś narzuconej z zewnątrz ideologii przez intelektualistów, tylko od początku miał charakter głownie chłopskiej rewolty, do które później przyłączali się przeciwnicy rządów oligarchii. Chłopi zbuntowali się bo meksyk , jak większość krajów tego regionu charakteryzował się (i w niektorych regionach dalej się charakteryzuje) strukturą społeczeństwa kolonialnego , a chłopów (indian i metysów) traktuje się tak jak to przedstawił S.Leone w scenie w dyliżansie. Rozumiem że dla Ciebie takie traktowanie jest ok? Ciekawe , czy też byś był zadowolony jakbyś zasuwał jako chłop pańszczyźniany dajmy na to u Potockich , albo innych Radziwiłłów.


Następnym razem proponuje troszkę się w głebić w temat , a potem pisać "mądrości".

ocenił(a) film na 5
chiapas

Przepraszam za wszelkie głupstwa, które nieświadomie mogłem napisać.

Nie twierdziłem jednak, że było to spowodowane zewnętrznymi ideologiami. Po prostu mocno socjalizująco, robotniczo-chłopski miało to charakter. Więc ten marksizm od razu podświadomi mi się dopisał.
Faktem jest natomiast raczej, że później marksistowskie i wszelkiej maści komunistyczne środowiska ochoczo się do rewolucji dołączyły, a i obecnie niezwykle przychylnym okiem te środowiska na te działania patrzą.

Poza tym - bardzo surowo oceniam wszystkie chyba znane mi rewolucje (z francuską na czele).

Przy moim stanie wiedzy oczywiście, a nie uważam żeby był on na tyle duży, żebym odważył się na zaangażowanie w dyskusje na ten temat. Znam wielu pasjonatów historii, którzy mają takie same zdanie. Znam też wielu, którzy tego zdania nie podzielają.

Skoro oni sami nie potrafią siebie na wzajem przekonać, to ja maluczki od razu wywieszam białą flagę.

Pozdrawiam.

addam23

No właśnie sęk w tym ,że nie miała ani charakteru robotniczego tylko stricte chłopski ani środowiska marksistowskie się do tego za specjalnie też nie dołączyły , a wręcz przeciwnie np. związki zawodowe w 1915 roku broniły stolicy przeciwko rewolucjonistom , przerażone ich skrajną religijnością.

Zresztą postulaty rewolucjonistów też nie były jakoś specjalnie "marksistowskie" - główna kwestia dotyczyła parcelacji ogromnych majątków stąd hasło , które pojawiło się w filmie "Tierra (Ziemia) y Libertad (Wolność). Pancho Villa postulował oddanie jej indywidualnym rolnikom (to chyba nie jest za bardzo marksistowski postulat), a Zapata wspólnotom wiejskim ( co nawiązywało nie do komun tylko tradycyjnej dla indian z południa formy gospodarowania ziemią). Na upartego można u Zapaty doszukac się jeszcze wpływów meksykańskiego anarchisty Ricardo Flores Magona.

To tyle jeżeli chodzi "marksizm" rewolucji meksykańskiej.

Natomiast prawdą jest że współcześnie tradycja , szczególnie Zapaty , wykorzystywana jest przez ruchy quasi- marksistowskie takie jak współcześni zapatyści.

Zresztą jeszcze bardziej skrajny

ocenił(a) film na 5
chiapas

Dzięki za krótką lekcję. Nic mi nie pozostaje jak palić się ze wstydu i sięgnąć do książek (choć za sto lat niestety czasu nie będę miał, ale w liste oczekujących do przeczytania rzeczy na pewno wrzuce)

Absolutne popieranie lub potępianie czegokolwiek zazwyczaj nie jest trafione, rewolucji tym bardziej.

addam23

a według mnie to zdanie jest idealne.nie ma co rozszerzać bo wówczas zatraci swoją wymowę.Prostota czasem jest piękną i w tym zdaniu sie to potwierdzą....jesli je rozszerzymy to będziem siedzieć jeść i pierd....ć

użytkownik usunięty
bennyblanco

Swoją drogą to było zdanie na miarę Mirandy. Był to zwykły człowiek wciągnięty przez Mallorego w wir rewolucji i widzi to okiem zwykłego człowieka, a nie takiego znanego i doświadczonego Mallorego. Jka napisał bennybanco, to zdanie jest piękne w swojej prostocie.

bennyblanco

Też uważam, że to jest świetny film o rewolucji - i to wcale nie jest idealizowanie rewolucji. Wiele jej wad można w filmie zobaczyć. Miranda nie jest oczywiście ideowym rewolucjonistą - i można przypuszczać, że większość rewolucjonistów nie jest. Ale tacy właśnie pchają rewolucję do przodu a nie tacy jak "doktorek", który był ideologiem. I to jest mom zdaniem sens filmu. A cytat z Mao, co by o Mao nie myśleć, to święta prawda - pokazana w filmie.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones