Twórcy popełnili typowy błąd występujący przy przenoszeniu czegoś z małego ekranu na
duży. Zwykle widzowie świetnie znają oryginalną historię, lubią bohaterów i lubią ich cechy
charakteru. W kinie chcą zobaczyć więcej tego samego, co znają. Nie mają ochoty na coś
nowego. Tymczasem twórcy chcieli opowiedzieć historię inną niż wszystkie znane - w
efekcie Garfield nie jest tym samym leniwym Garfieldem, którego znamy. W kinowej wersji
powinniśmy zobaczyć żarłoka na kanapie!
Masz rację. Dziś oglądałam dość pobieżnie ten film w telewizji i faktycznie- to, że nie zgadza się z komiksem naprawdę razi, mało- nie jest zabawne. To była jakaś dziwna trawestacja nt baśni książe i żebrak ale w tym ujęciu bardzo nie trafiona. Nie lubię kina familijnego i ten film dał mi kolejny powód, żeby go nie lubić. Sama postać Garfielda bywa zabawna, ale ten film to rzeczywiscie pomylka. Jezeli lubisz tego bohatera, w internecie jest gra marki inkagames typu escape w tej konwencji, odwoluje sie do komiksu i jest z pewnoscia zabawniejsza niz to, co dzis widzialam;) Pozdrawiam cieplo.
Widziałam ten film dawno, dawno temu - ale wczoraj postanowiłam go sobie nieco odświeżyć. Bo powróciłam do komiksów garfieldowskich, które ubóstwiam w każdym calu. Spodziewałam się... Zupełnie innych wrażeń.
Jestem piekielnie rozczarowana. Może właśnie sęk tkwi w różnicy między ekranizacją, a oryginałem? Sama nie wiem.
Niemniej czytając komiksy potrafię co chwilę śmiać się jak głupia, a przy filmie szerzej uśmiechnęłam się raptem kilka razy.;)