To wspaniały film, ale "PSYCHOZA" Hitchcocka to to nie jest. "SPARTAKUS" też.
Ale rozumiem fakt, że łatwiej jest nagradzać dobro (Garsoniera), niż zło (Psychoza), nawet tryumf woli bojownika o wolność (Spartakus), który ostatecznie przegrywa.
Wszystko to nie miało szans z do bólu szarym, ale bezpretensjonalnym panem CC Baxterem, windziarką - panną Kubelik, i życzliwą swym bohaterom reżyserią Billy Wildera.
Ale do maestrii reżyserii Hitchcocka, kosmicznych kreacji Anthony Perkinsa i Janet Leigh jednak daleko...
Garsoniera to bardziej przystępne kino ,wszyscy wiemy co wygrywa na Oscarach ale ten obraz zdobył statuetki zasłużenie
Oczywiście się zgadzam, mimo wszystko "Garsoniera" jest niezła, ale do "Psychozy" się nie umywa.
Też tak uważam. 'Psychoza' to jest majstersztyk realizatorski, nowatorskie dzieło. Natomiast 'Garsoniera', mimo że bardzo cenię i lubię ten film, to jednak zwykła historyjka obyczajowa z elementami komedii. To jest przykład na to, jak bardzo mylne były werdykty Amerykańskiej Akademii Filmowej.