Ten film idealnie trafił w to, czego spodziewam się po przyszłości. Pewnie moje wnuki będą już żyły w podobnym świecie. Z roku na rok coraz bardziej sami sobie szykujemy taką cywilizację.
A jeśli chodzi o sam film, to bardzo mi się podobał ten melancholijny nastrój, to wszechogarniające przygnębienie... Uma i Ethan świetnie zagrali ludzi skazanych ostatecznie na porażkę, a jednak próbujących podążać za marzeniami. Jude Law też wypadł nieźle, choć wolę go jako dojrzalszego aktora.
Podsumowując - bardzo fajny film, choć trochę brakuje do arcydzieła.