Tak m/w w połowie filmu, pomyślałem sobie: dobry film, ale bez żadnych rewelacji. Później zacząłem doceniać klimat i przesłanie, którym kierował się twórca. Już samo nazwisko (prawdziwe) głównego bohatera wskazuje, że ta jednostka będzie próbowała przełamać stereotypy i żyć wg własnych marzeń i celów. Po trochu film przypominał mi "Utalentowanego Pana Ripley'a" gdzie nomen omen również drugoplanowa rolę zagrał Jude Law:)
Mam jednak pytanie. Skoro Anton (brat Vincenta) i Dt. Hugo (A.Arkin) oboje byli policjantami, to dlaczego ten drugi zwracał się podczas śledztwa do pierwszego per Pan ("jak Pan sobie życzy")?
Film napewno wart zobaczenia, z kapitalną muzyką Nymana, dobrą grą aktorską, klimatem i co najważniejsze przesłaniem, że: napewno nie jesteśmy gorsi od innych z góry określanych jako lepszych! Czasem wystarczy odrobina szczęścia i pomocnej ręki przyjaciela...
8/10 ?
NIE!
Za niebanalny pomysł daje 9.