Niesamowicie spokojny, kameralny i praktycznie pozbawiony jakichkolwiek efektów specjalnych film sci-fi. Czyli taki, jakie uwielbiam najbardziej. I choć jego premiera miała miejsce już ponad 10 lat temu, dopiero teraz udało mi się go wreszcie obejrzeć. Przyciągała mnie do niego fabuła, nazwisko reżysera i scenarzysty (który w 1998 roku napisał skrypt do fenomenalnego „Truman Show”), pełna gwiazd obsada (Thruman, Hawke, Law i Arkin), oraz muzyka, którą kiedyś przypadkiem usłyszałem w radiu.
Pierwsze pół godziny "Gattaca" wprowadza nas w "niezbyt odległą przyszłość" w której rozgrywa się akcja filmu, oraz tłumaczy nam początkowe, bardzo zagadkowe sceny. W miarę upływu czasu dowiadujemy się powoli kim jest główny bohater, w jakiej jest sytuacji, oraz jak bardzo świat w którym żyje różni się od naszego. Niccol stworzył świat idealny, świat ludzi bez jakichkolwiek wad, świat w którym człowiek bezkarnie poprawia naturę, dzieło Boga, który dąży do doskonałości i perfekcji. Świat, który jednocześnie cierpi na dyskryminację naukową, na dyskryminację genową. Po tym długim, acz interesującym wprowadzeniu Niccol rozpoczyna właściwą opowieść - o mężczyźnie, który od dziecka marzył by polecieć w kosmos, oraz historię śledztwa w sprawie zabójstwa dyrektora Instytutu odpowiedzialnego za podróże kosmiczne - tytułowej Gattacki.
"Gattaca" to melancholijna opowieść o sile marzeń, o pokonywaniu swoich słabości, o dokonywaniu niemożliwego. To film, który mówi, że jeśli czegoś bardzo pragniemy, jeśli dążymy do czegoś z wielkim uporem, to prędzej czy później uda nam się to osiągnąć, nawet jeśli z początku jesteśmy na gorszej pozycji, nawet jeśli zadanie przed nami stojące z początku wydaje się niemożliwe do wykonania. To przepiękny obraz namalowany niesamowitymi, żółtawymi zdjęciami Sławomira Idziaka, które rewelacyjnie uwypukla wzruszająca, przejmująca i inspirująca muzyka Michaela Nymana. Jeden z najlepszych w swoim gatunku.
8/10
Sam jestem chorowity ale zawsze marzyłem żeby zostać pilotem albo astronautą:-)
Ten film mówi nam że jak bardzo czegoś pragniemy to możemy to zrobić, odrobina Machiawelizmu i malutki kłamstewko żeby zrobić karierkę też nie zaszkodzi:-)