Gdzie jesteś, Amando

Gone Baby Gone
2007
7,1 44 tys. ocen
7,1 10 1 44038
7,1 27 krytyków
Gdzie jesteś, Amando
powrót do forum filmu Gdzie jesteś, Amando

NIEPOROZUMIENIE

ocenił(a) film na 1

Po pierwsze Casey nie powinien być aktorem, jest następnym "jednominowym". Nie nadaje się w ogóle do roli osoby obeznanej z "ulicą". Po drugie co to w ogóle za wybory Patricka? Główny bohater, z którym powinnam się utożsamiać, wzbudza we mnie raczej złość niż zrozumienie. Niektóre ze scen są tandetnie wyolbrzymione, inne uproszczone. W pewnym momentach myślisz - ale bzdura, nikt by w to nie uwierzył. Nie wiem, jak można zachwycać się tym filmem. Wybory moralne głównego bohatera nie wzbudzają wewnętrznych dylematów ani głębszego zastanowienia się, gdyż całkowicie kłócą się z ogólnym poczuciem moralności, chyba że ktoś ma podejście do życia z podręczników dla dzieci. Zdecydowanie nieporozumienie!!!

ocenił(a) film na 7
maugoha

Po pierwsze Casey Affleck jest aktorem dobrym co pokazał w Assassination of Jesse James...
Jego rola w tym filmie -bez większych zastrzeżen.
__________________________________
"Poczucie Moralnosci " ?
__________________________________
Duzy plus dla rezysera za to,że pokazał że człowiek jest nieszczesliwy z chwilą kiedy postępuje moralnie.

A twoje poglądy moralno-filozoficzno-psychologiczne są na poziomie 16 latka.Patrick nosił wszystkie reguły moralności w sercu,a nie "podręczniku dla dzieci" -bo jesli ty ich tam szukałes to napewno ich nie znalazłes.
________________________________________________________________________
"Wybory moralne głównego bohatera nie wzbudzają wewnętrznych dylematów"
________________________________________________________________________

Nie szukałem w tym filmie "węwnetrznych dylematów" poniewarz moralne problemy są tylko skomplikowane dla kogoś "bez zasad"-czyli nie dla "głownego bohatera"





ocenił(a) film na 9
Finalny_Odbiorca

Czy zauważyliście, ze wszyscy oprócz Patrica postąpiliby innaczej. Jedynie on uważał, ze powinno się postapić zgodnie z prawem: ziemskim, boskim, moralnym i kazdym innym. Ale czy zgodność z prawem, nawet sumieniem to zawsze dokonanie właściwego wyboru? Ten film, chyba jak żaden inny tak jasno nie ukazuje, że NIE. Partic zachował się jak ortodoksyjny dogmatyk. Szybko zorientował sie, ze to była zła decyzja. Myslę że po prostu nie byl jeszcze dorosły. Bo dorosłośc to podejmowanie decyzji z myslą o ich konsekwencjach. Oczywiście kwestia oczywistej konsekwencji decyzji podjętej przez Patryka to tylko jedna z kwestii jakie porusza film. Brawa dla obu Afflecków - za to, że nie spieprzyli, dobra (choć nie wybitna) robota. Miłe zaskoczenie. A może takiego materiału - wlasciwie gotowca - jakim są książki Lehana po prostu nie da się spieprzyć? :-) Dla mnie 9/10 i goraco polecam. To jest na prawdę film dla WSZYSTKICH.

ocenił(a) film na 7
Finalny_Odbiorca

Do Leslyxx
Zgadzam sie z Toba we wszystkim co mowisz...prócz jednej rzeczy
Ogladalem ten film tylko wylacznie dlatego ze zagral w nim Cassey Afleck. Nie dlatego ze to moj ulubiony aktor ale ze ogladalem "Zabojstwo Jessego Jamesa..." i chcialem sie przekonac czy rzeczywiscie jest tak fenomenalnym aktorem ( w Jessem zagral fantastycznie)ale rozczarowalem sie. Nie jest to dobry aktorzyna:/ W obu tych filmach gral identycznie. W tym drugim to byla kompletna porazka. Widze w nim przestraszone dziecko ktore sypie dosyc ostrymi tekstami (jak scena w barze "gone baby gone") Byl pewny siebie ale czulem jakby w tym samym czasie sral w gacie ale nie bylo to pokazane:D
Cassey Afleck to przecietny aktor jednego filmu "Zabojstwo Jessego..." ta rola byla dla niego po prostu idealna

ocenił(a) film na 7
Finalny_Odbiorca

No jeśli chodzi o Casey'a, to jest zdecydowanie za młody do tej roli. Z tego, co kojarzę z książek Lehanne'a, to Patrick jest dobrze po 40-ce. Angie jest jego rówieśniczką m/w ;)

ocenił(a) film na 5
maugoha

Otóż to "cosanostra". Podpisuję się pod twiomi słowami.

ocenił(a) film na 6
maugoha

Całkowicie się zgodzę z autorem tego tematu. Dla mnie też Casey prze cały film ma jedną i tę samą minę, gra tak samo beznadziejnie od początku do końca. Tak ogólnie film nawet w miarę, podoba mi się nieoczekiwane zakończenie i to w sumie tyle.
Film nie wzbudza żadnych emocji, nudzi, jest bezosobowy i zdecydowanie brakuje mu iskry, której mógłby mu dodać chociażby Fincher, Lynch albo chociażby R. Scott. Dlatego też właśnie uważam że Ben Affleck zmarnował bardzo dobry materiał na świetny film.

ocenił(a) film na 8
maugoha

A inni aktorzy mają rożne miny, zmieniają się jak kameleon i żeby sprawdzić czy to na pewno był on trzeba czytać napisy końcowe, jasne... Zawsze śmieszy mnie ten argument z "minami". Czy jak ktoś wykrzywia ciągle ryja to wtedy jest, rozumiem, lepszy? C. Affleck właśnie jest dobrym aktorem do ról niepozornych postaci jak tu, czy skrytych, tchórzliwych, rozdartych wewnętrznie - ja w "Jesse James". Plus świetny głos do narracji melancholijnych historii.

ocenił(a) film na 8
GodFella

Nic tu się nie kłóci z poczuciem moralności. Istnieje coś takiego jak więź matki i dziecka, bo rodzic jest rodzicem i zawsze nim pozostanie. Jego obraz jesteśmy w stanie często idealizować, bronić jego wizerunku. Takie przypadki się zdarzają, więc rozterki Patricka były jak najbardziej zasadne.

ocenił(a) film na 6
GodFella

Nie mówię tutaj że wszyscy inni zmienią miny jak rękawiczki, bo o nie o to chodzi, ale dobry aktor powinien umieć umiem zagrać inaczej w każdym filmie i w całym filmie wymagane jest, żeby umiał pokazać różne emocje towarzyszące jego postępowaniu, odczuciom i przeżywanym rozterkom. Ale Casey mimo iż miał bardzo poważną rolę, która miła jednak bardzo poważne dylematy, zagrał go od początku do końca tak samo i to na dodatek bardzo kiepsko jak dla mnie.
W "Jesse Jamesie" zagrał dobrze, to muszę przyznać. Ale tutaj...
Młody Affleck przypomina mi trochę naszego uwodziciela-beztalencie Małaszyńskiego, tylko że ten chociaż wygląda jak mężczyzna, a Caseyem? Nie do końca to zawsze wiadomo...

Heartbreaker

ZGADZAM SIĘ!
Swoją droga myślałem, że to sietny aktor, bo podobała mi się jego gra w "Assasination of Jesse James", ale myślałem, że "tam ma grać właśnie takiego", to pierwszy film jaki widziałem z jego udziałem, a tutaj okazuje się, ze 'taki jest na prawdę', Panowie i Panie, drugiego Michała Koterskiego świat nie potrzebuje...

ocenił(a) film na 7
BUNCH

Mi to on przede wszystkim zupełnie nie pasował do tej roli. Nie mogłem uwierzyć, że taki "pipuś" to taki twardziel co się nikogo nie boi i zna połowę półświatka przestępczego w mieście. Po prostu sceny jak na przykład ta barze co zdzielił jakiegoś byczka, czy tak jak był u tego murzyna wywoływały u mnie ironiczny uśmiech. Jeśli chodzi o samą grę Afflecka to tez daleko mu do wybitności.

maugoha

zgadzam sie ze Casey nie pasowal do tej roli, kiepsko zagrał w dodatku, monotonnie i bez wyrazu. film ok.

maugoha

O kurr kurr ale znawcy. :D
Widać dobremu aktorowi musi się ryjek non stop zmieniać - najlepiej z każdą sceną i w nowy niespotykany i oryginalny sposób. Toż nawet Jim Carrey przy tym wysiada ;) Przy okazji widziałem chyba wszystkie filmy z De Niro a przynajmniej 90% z nich i na większości jedzie na baaaardzo podobnych minach dodam baaardzo oszczędnych a przecież aktorem jest wybornym, podobnie Pacino, Brando itd itp Każdy aktor ma swoje stałe niezmienne środki wyrazu, których nie przeskoczy. Może się co najwyżej zmieniać zewnętrznie a określona rola powodować że będzie raz się bardziej miotać i drzeć ryja a innym spokojnie snuć się po planie. Jeden baaaaardzo dobry aktor może się specjalizować w rolach neurotycznych, narwanych gości (Pacino) inny równie świetny aktor kapitalnie gra role wyciszone ale robiące przecież piorunujące wrażenie (Spacey na przykład). I jak tu takich porównać ? Który jest lepszy? A może nie ma to większego sensu ?

I taka właśnie była też rola Afflecka, spokojnego, pewnego siebie, na początku młodzika z może i nieco oryginalnymi moralnymi zasadami, któremu stopniowo grunt usuwa się z pod nóg. Tyle miał do pokazania aktorsko i TYLE też dokładnie pokazał. Był w niej wiarygodny. A dziecinna facjata wcale nie przekreśla ciężkiej i burzliwej przeszłości. Powtarzam bardzo przyzwoita rola.

"jednominowe" to może być co najwyżej pole a z aktorów Steven Seagall...

Gregg

Prosze Cie nie przywoluj mi tu Pacino gdy mowa o Afflecku bo padne zaraz. nie ta liga :P

Ja uwazam angaz dostal po znajomosci z braciszkiem - rezyserem. Nie podobal mi sie w tej roli - i chyba moge miec takie zdanie.

mzagro

A angaż do Jesse Jamesa załatwił mu z pewnością Brad z którym bawili się za młodu w Indian i kowboi. Uhm...

Gregg

a ja myślę, ze rola glownego bohatera w tym filmie miala ukazac to, ze człowiek mimo, ze postepuje wedlug tych wszystkich praw i moralnosci czasami sie myli i zaluje swoich decyzji, bo Amanda z pewnoscia lepiej czula by sie u tego emerytowanego policjanata niz u matki, która zostawilaby ja sama w domu czekajaca na opiekunke, a sama poszla na randke. jest tu pewna odmiana, ale matka amandy nadal nie potrafila zajac sie tym dzieckiem.