Przeciętny film, miejscami przegadany. Tak naprawdę interesuje dopiero wówczas, gdy ukazuje gehennę generała w więzieniu. To dlatego, że wymordowano takich jak Fieldorf, Polska wygląda dziś tak, jak wygląda. Najzdrowsza tkanka narodu została wyniszczona w Katyniu, w powstaniu warszawskim, w komunistycznych kazamatach po II wojnie światowej. Dziwię się „Nilowi”, że nie opuścił kraju oraz że się ujawnił. Tym samym przypieczętował swój los. W filmie występuje cała plejada serialikowych aktorów. Może dlatego ten obraz nie jest najwyższych lotów.