7,4 34 tys. ocen
7,4 10 1 33845
6,0 19 krytyków
Generał Nil
powrót do forum filmu Generał Nil

O filmie uslyszalem przypadkowo jakis czas temu, ale po zobaczeniu zwiastuna wiedzialem, ze na pewno go obejrze. Co prawda podczas wczorajszego seansu bylem bardzo zmeczony i ciezko bylo mi sie skoncentrowac, wiec pewnie nie wszystko 'odebralem', jednak co nieco moge napisac.

Przede wszystkim wazne jest, ze ten film w ogole powstal. Wedlug mnie jest duzo lepszy od bardziej medialnych produkcji, chociazby Katynia (juz wolalbym, zeby ten film byl nominowany do Oscara). Glowna rola zagrana rewelacyjnie, rowniez warstwa dzwiekowa (powiedzialbym, ze dosyc niekonwencjonalna) zrobila na mnie duze wrazenie (przewijajacy sie przez caly film motyw z chorkiem). Nie byla nachalna, ale dobrze komponowala sie z filmem. Istotne jest rowniez to, ze tworcy przedstawiajac te wybitna postac dokonali jednoczesnie jej demitologizacji (Fieldorf pokazany zostal jako "zwykly czlowiek", ktory stal sie jednak jednym z najwybitniejszych Polakow).

Oczywiscie mozna znalezc tez w filmie kilka wad. Sceny zamachu na Kutchere nie wygladaly moim zdaniem zbyt dobrze (a moze to zachodnie produkcje przyzwyczaily nas do scen batalistycznych bardziej widowiskowych niz w rzeczywistosci byly?), ale tak naprawde to sie najmniej w tym filmie liczy. Pojawilo sie tez kilku bardzo dzialajacych mi na nerwy aktorow (nie wiem kto ich w ogole bierze do tych filmow), m.in. ten mowiacy przez nos, ktory gra bodajze w Plebanii, no ale to juz moje prywatne sympatie i antypatie, nie bedace argumentem do wystawienia filmowi nizszej oceny. Liczylem tez, ze sam proces zajmie wieksza czesc filmu, aczkolwiek rezyser pokazal jego absurdalnosc, co jest satysfakcjonujace. Absurdalnosc ta widoczna byla zreszta w kilku innych momentach.

Koncowka wedlug mnie przypomniala troche (stety lub niestety) Katyn. Tyle, ze w przypadku tamtego filmu byl to jedyny fragment warty uwagi. Uwazam, ze film moglby sie konczyc na kadrze, w ktorym pokazana jest napieta lina, na ktorej wisial Fieldorf. No ale ta ostatnia scena tez ma jakas wymowe (zakopywanie prawdy). Tak czy inaczej zakonczenie jest bardzo przejmujace, o ile w trakcie seansu mozna bylo uslyszec jakis ruch na sali, o tyle od momentu wyprowadzenia generala do finalowych napisow o rehabilitacji (podczas ktorych w filmie nie ma zreszta zadnej muzyki) nikt nie drgnal.

Podsumowujac... bardzo latwo byloby wystawic filmowi ocene 10/10, patrzac na tematy na forum. Poniewaz odpowiada to opisowi "Arcydzielo", to ciezko i przyznac taka ocene, ale 9 moge wystawic. Podchodze troche sceptycznie do polskiego kina (szczegolnie wspolczesnego, komercyjnego), ale "General Nil" jest dla mnie najlepszym filmem od czasu "Dlugu".