(świadek niesiony na noszach)...
Proces to najlepsza scena filmu moim zdaniem.
No ja właśnie nie wiem czy najlepsza. Jeżeli tak było w rzeczywistości, to w porządku. Jeżeli jednak scena ta została dodana żeby "wzmocnić" wrażenie okrucieństwa przesłuchań, to moim zdaniem przejaskrawiono. Dla mnie wystarczająco przejmujące było zeznanie Grzemielewskiego - wyrażany ból na twarzy czy zbliżenia na skatowane dłonie.
Ta scena nie została dodana żeby wzmocnić...Tak było i to jest tragedia...pokazuje bezczelność komunistów wobec Polskich Bohaterów... Ale faktycznie było brutalnie...Dużo osób siedzących w sali kinowej odwracało głowy i wręcz jęczało, jak gdyby to im wyrywano te paznokcie...dla mnie bardziej wstrząsające było to zabójstwo na młodym chłopaku...podszedł za niego jak gdyby nigdy nic i strzelił mu w głowę...bez żadnych skrupułów, bez niczego...pozdrawiam
Chodziło mi o to czy akurat w tym procesie ten świadek został tak "dostarczony" na sprawę sądową. Jeżeli nie, to po prostu uważam, że ten epizod nie był konieczny, bo wystarczający przekaz miało przesłuchanie wspomnianej przeze mnie postaci granej przez p.Kozłowskiego. Ale to tylko moje subiektywne odczucie.
Co do braku skrupułów jeżeli chodzi o odbieranie życia, to dość wymowna była scena podczas Sylwestra (?) i rozmowy o planach zamordowania Fieldorfa, czy nie można go "tak po prostu". Tyle znaczyło dla nich ludzkie życie.
Pozdrawiam