PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=470442}
7,4 34 tys. ocen
7,4 10 1 33809
5,8 26 krytyków
Generał Nil
powrót do forum filmu Generał Nil

wie ktoś? jak to się ma do faktów z życia fieldorfa? ma się w ogóle jakoś czy to postać fikcyjna?

ocenił(a) film na 10
tamizdat

Nie Wiesiek - tylko chyba o Michała Ci chodzi? To był chłopak, którego w wagonie bydlęcym Nil ratuje dzieląc się swoimi pastylkami. Dla chłopaka Nil został wujkiem Walentym od jego fałszywego imienia i nazwiska z czasów wojny:

"7 marca 1945 roku został aresztowany przez NKWD w Milanówku pod fałszywym nazwiskiem Walenty Gdanicki i nierozpoznany został zesłany do obozu pracy na Uralu. Po odbyciu kary, w październiku 1947 roku powrócił do Polski i osiedlił się pod fałszywym nazwiskiem w Białej Podlaskiej. Nie powrócił już do pracy konspiracyjnej. Przebywał następnie w Warszawie i Krakowie, a w końcu osiadł w Łodzi, przy dzisiejszej ulicy Próchnika (tablica pamiątkowa)."

ocenił(a) film na 10
krzaki69

Ten cały Michał to może byc postac fikcyjna. Podkreśla charakter Nila, który w więzeniu opiekował się innymi więźniami i dzielił z nimi paczkami - nawet dzielono się z niemieckim generałem.

Ciekawostki:
1. Wg oficjalnych danych wyrok wykonano 24 lutego 1953 przez powieszenie [4,15, 26]. Istnieją poszlaki, oparte na późniejszych przekazach wśród więźniów w więzieniu mokotowskim, które potem dotarły do rodziny Fieldorfów, że Generał przed śmiercią "był zmuszony do wysłuchania wyroku na klęczkach, a gdy odmówił, skatowano go i powieszono martwego" [15]. Nadzorujący egzekucje prokurator Witold Gatner zaprzeczył temu w 1990 r. przed Komisją Badania Zbrodni Hitlerowskich (sic!), twierdząc, że skazany wysłuchał wyroku stojąc, "można powiedzieć, że godnie [...] w postawie na baczność" [16]. Gatner, mieszkający w 1990 r. w Warszawie i zatrudniony w firmie Agros, nie został jednak poddany rygorystycznemu przesłuchaniu prawnemu. [17,18]

2. Rabin Chaim Lichtszajn również i wcześniej, do współwięźniów w więzieniu mokotowskim, wyrażał się o Generale z wielkim szacunkiem i pietyzmem [10]. Pewnego dnia, gen. Fieldorf ocalił mu w celi życie, kiedy inny więzień, po torturach, chciał zabić rabina pokrywą kibla.

3. Pani Janina Fieldorfowa w swoich notatkach zapisała relację Apoloniusza Zawilskiego:
"Jak wszyscy, którzy zetknęli się z Emilem, jest pełen podziwu. Miał ogromny wpływ na współwięźniów, zwłaszcza na młodych, garnęli się do niego. Opowiadał o jego niezłomnej postawie wobec oprawców. Okazuje się, że, jak twierdzi pan Zawilski, Emil miał podpisać podanie o ułaskawienie, wtedy zachowałby życie. Nie chciał się zgodzić, 'Ja miałbym prosić o ułaskawienie, ja miałbym się poczuwać do winy, nie nigdy'. Pan Zawilski mówił, że jego w końcu prosili, błagali niemal, żeby podpisał, ale na próżno. No tak, to jest cały Emil. Pan Zawilski mówił, że był pełen podziwu, ale 'że też pan generał nie pomyślał o żonie i dzieciach'. Cóż musiałam przyznać się, że moja osoba mało znaczyła, jeśli w grę wchodziły sprawy wyższe, a już tym bardziej sprawy honoru".

4. Z gen. Fieldorfem, w celi nr 24, siedzieli m.in. gen. SS Sporenberg i płk Wenzel z Wehrmachtu. Wspomina o tym Apoloniusz Zawilski, opisując spotkania przy stole więziennym generała SS i generała Armii Krajowej, szefa dywersji. [cyt. w 14]. Było to ze strony UB niewątpliwie celowe upokarzanie gen. "Nila".

5. Płk Zygmunt Janke wspominał, że von Sporenberg należał nawet do "komuny" grupy więźniów w celi śmierci nr 24 ("kaesowej" – od KS – kara śmierci), do której również należał on sam, a której przewodził gen. Fieldorf. Płk Janke napisał: "Uświadomiłem sobie, że jest to cela śmierci, próg do wieczności. Mogły tu rządzić inne, wyższe prawa, które pozwalały siedzieć przy jednym stole generałowi AK z generałem SS." [19a]. Janke twierdził jednak, iż von Sporenberg nie otrzymywał żadnych paczek, dzielono się więc z nim paczkami pozostałych członków komuny. Swoje wspomnienie zakończył zdaniem: Wykonano wyrok na Chajęckim i von Sporenbergu, rozstrzelano majora Świdra i Tadzia Dziąsko, zginął gen. Emil Fieldorf – jeden z najwspanialszych ludzi, jakich dane mi było w życiu spotkać."

6. Jeszcze przed wyrokiem śmierci na gen. Fieldorfa, Aldona Kojałłowiczowa napisała dość oględny list do Dr. Rubinowa, Prezesa Sądu Wojewódzkiego w Warszawie prosząc go: "przez wzgląd na niepodszlakowane imię brata mojego nieodżałowanej pamięci Feliksa Dzierżyńskiego" o "osobiste zainteresowanie się tą sprawą i po zapoznaniu się z nią o wyrażenie swojego poglądu co do zasadności stawianych zarzutów." 20 lutego 1952. Rubinow odpowiedział jej, że sprawa Fieldorfa nie wpłynęła do Sądu Wojewódzkiego ani też do sądów powiatowych podległego mu okręgu [20]. Po skazującym wyroku Sądu Najwyższego, Janina Fieldorfowa po porozumieniu z adwokatem Maślanką, znowu napisała list do p. Kojałłowiczowej błagając ją o ponowną interwencję. (Drugim mężem córki Fieldorfów, Krystyny, był siostrzeniec Kojałłowiczowej, Ney).

7. Epizod wybicia Generałowi zębów przez Niemców jest niewyjaśniony. Generał nie był nigdy w rękach niemieckich. Generał miewał jednak w sowieckim łagrze poważne scysje z niemieckimi więźniami funkcyjnymi na tle złego traktowania przez nich polskich więźniów.

8. Pani Janina Fieldofowa zapisała:
Na ostatnią rozprawę [apelacyjną, przed Sądem Najwyższym], dnia 20 października 1952 r., dopuszczono mnie. Był też adwokat Maślanko. Jego rola jako obrońcy polegała na tym, że za każdym razem prosił o odroczenie. Raz tylko przyszedł na krótko do Emila, do więzienia. Nie mogłam zrozumieć, że on tak postępował, ale okazało się, że wiedział co robi i gdyby raz jeszcze udało mu się odroczyć, Emil by pewnie ocalał. 5 marca 1953 r. Stalin przeniósł się na samo dno piekła i wkrótce nastąpiła odwilż. Wielu AKowców opuściło więzienia. Prócz Emila...".

ocenił(a) film na 8
tamizdat

@krzaki
Tak przypuszczam, że Michał [racja] to może być postać fikcyjna, przynajmniej mieć pewne fikcyjne wątki jak obecność przy egzekucji na przykład.
Dzięki za interesujące info.
Pozdrawiam