..stawiam go w szergu obok najlepszych filmów Wajdy, obok "Katynia". ..spodziewałem się filmu nakręconego w klimacie propagandy antykomunistycznej i antysowieckiej , jaka obecnie "obowiązuje". Z perspektywy dnia dzisiejszego łatwo jest powiedzieć co było dobre a co złe. Pierwsze lata po wojnie miały swój niebywały klimat. Nie tylko komuniści ale zwykli ludzie po trosze wierzyli ,że sowiecki czas jaki nadszedł dla polski jest złem koniecznym i mimo wszystko wiązali jakieś nadzieje. Bugajski i aktorzy z Łukaszewiczem pokazali to wybornie. Komuniści polscy bez fałszu i bez reszty oddani byli sprawie w którą mocno wierzyli. Nil nie był fanatycznym "kamikadze" , podkreślał nie raz że Zachód nas opuścił i teraz trzeba "podjąć studia"..Niezwykle mądry i przejmujący film o wielkim polskim bohaterze i tragiźmie tamtych dni..8/10.
Witam,
szanuję poglądy innych, mam jednak nadzieję, że Twoja opinia o filmie "Katyń" jest tylko opinią o filmie, a nie częścią poglądów lub światopoglądu. Cenię sobie również moją opinię i dlatego napiszę: Film p. Wajdy "Katyń" jest zrobiony źle, sceny filmu ogląda się "z zewnątrz", nie wszyscy aktorzy obsadzili rolę właściwe dla siebie, kiepski plan i kiepskie oświetlenie, dużo banalnej tkliwości.
Film "Katyń" przy filmie "Gen. Nil" jest świadectwem zmarnowania tematu przez p. Wajdę (lub jego współpracowników na planie).
Filmy, które cenię (i ich twórców) za piękno i za wyzwalanie uczuć u widza to m.in.: Dom Latających Sztyletów, Miasto życia i śmierci, Kokoda, Underworld (za perfekcyjne przeniesienie nas w świat s-f i zdjęcia), Tunnel Rats z 1968 r.
Dokladnie takie same odczucia mam po ogladnieciu Generala Nila ,a wczesniej Katynia...
Katyn to film slaby.General Nil to film bardzo dobry.
Fabula,aktorzy,rezyseria,muzyka - wszystko przemawia do mnie za Generalem Nilem.
dobrze odebrałś...chodzi o film "Katyń". W nim również przedstawienie tych tragicznych wydarzeń nie sprawiało wrażenie ,że jest "na zamówienie". To mnie w "Katyniu" i "Genrale Nilu" poruszyło pozytywnie. Wrażenie oglądania Katynia "z zewnątrz" to w mojej ocenie efekt zamierzony i celowy. Potęguje ono grozę, świętość i niewytłumaczalność dla cywilizowanego człowieka tego co się stało.. Oglądanie "od wewnątrz" przerodziłoby Katyń w zbyt sensacyjny hollywoodzki film..
Dla mnie film Bugajskiego jest znakomity!!!"Katyń"nawet..nie leżał obok
tego filmu na półce!!Bugajski jest..boleśnie realny;Film Wajdy ma
wątki"pod publiczkę"..Nie zgadzam się z opisem filmu recenzenta!Bugajski
pokazał..Człowieka w Nilu!!Pokazał,że mimo śmiertelnej dywersji dla
Niemców-generał pozostał w głębi człowiekiem dobrym i
szlachetnym!!Który..poniżył się do napisania prośby o łaskę-tylko dla
swej błagajacej o to rodziny..Bo..sam nie napisałby nic..Taka
zatwardziałość w obronie swego honoru żołnierza-zda się
być..niezrozumiała dla współczesnych,konsumpcyjnych pokoleń
pseudopatriotów..Bugajski pokazał..Człowieka!Szlachetnego i dobrego!!W
reszcie filmu..pokazał,w co nas wpakowano w Jałcie i kim byli
ówcześni"Polacy"rządzący Polską!!I..czyją krwią spływały więzienia i
dawny Konzentrazionlager Warschau- z więzieniem na Gęsiej..Spływał krwia Polaków!!Polskich patriotów!!Najwartościowszej części polskiego
społeczeńśtwa!!I..fakt,że prochy Bieruta nadal leżą..w Alei Zasłuzonych-
jest dla mnie skandaliczny i nie do przyjęcia!!Bardzo dobry
Łukaszewicz!!To aktor o bardzo bogatym wnętrzu i wielkiej
kulturze!Niczego nie przerysowuje;pozostawia wiedzowi
szansę..dopowiedzenia sobie tego,co zaqmierzył reżyser..Hm;ja widzę
Łukaszewicza w wielu zagranych rolach-lecz..kąsanie sałaty w
"Seksnmisji"..pozostanie chyba w czołówce mych wspomnień..Znakomity
epizod Macieja Kozłowskiego!!Film powinien być "lekturą obowiąqzkową"dla
młodzieży;która dziś..wtpi w sens poświęcenia zycia w Powstaniu-czy z
innych,szlachetnych pobudek-z pragnienia pozostania Człowiekiem honoru-
także!!Film..znakomity!!!!
widzę ,że należysz do tych ludzi honoru, którzy gotowi są wyzwać na pojedynek tych co mają nieco inne zdanie..Ludzie honoru..jakież to piękne i szlachetne ..i jak łatwo to zauważyć..mhm. Nil był wspaniałym człowiekiem , nie przeczę , ale właśnie w imię swojego honoru odszedł od nas zbyt wcześnie..a tu trzeba było żyć i działać !!! Nie dla siebie , dla Polski , dla Polaków !!! Czy prostatctwo i rewolucyjność komunistów pozostawiały jakieś złudzenia z jaka Polską bedziemy mieć do czynienia? Czekała nas dramatyczna droga , włącznie z pozornym sprzyjaniem komunistom.. Nil zresztą , dzięki swoim najbliższym tak to zrozumiał... Pozostawmy jednak Generala Nila - to postać Wielka i gdyby nie Bierut i beznadziejność chwili w jego gabinecie może by przeżył. Czy bohaterowie naszych czasów , którzy własne życie stawiali na szali z honorem , wybrali dobrą drogę? Czy nie było wyższych wartości dla których należało żyć i cierpieć ?.. bo na walkę zbrojną przecież nie było szans! a jeżeli już to 2 fronty: antysowiecki i przeciw aliantom , kórzy nas lekką ręką sprzedali ( jakiż to dla nas dyshonor!). Tak zgadzam się , to tragiczny i zły okres naszej historii. Niemniej jednak ludzie wielkiego formatu wielkiego ducha i serca nie powinni dopuszczać myśli aby poświęcać własne życie w tamtej Polsce w imię honoru, tylko dlatego że wartości którym przysięgali wierność legły w gruzach. To nie jest bardzo dobry przykład dla młodzieży. Największa wartością była wtedy troska o REALNĄ POLSKĘ. Największą wartością było wtedy mądre działanie w tym bagnie i wiara ,że feniks odrodzi sie z popiołów..."Trzeba było zacząć studiować" ..cytat Generała Nila. Pozdr.
Mreh - bardzo ciekawy wątek poruszyłeś, mianowicie walczyć poświęcając biologiczne życie czy pozornie wtopić się w nowe szeregi i pod przykrywką robić coś dobrego dla Polski - tej prawdziwej, umiłowanej.
To jest dobre rozwiązanie, ale dla człowieka nieznanego, o nieznanym nazwisku. Z takiego rozwiązania korzystano w walce zbrojnej podziemia - wielu konspiracyjnych bojowników podpisywało folkslistę i udając pół-Niemca działali na rzecz organizacji zbrojnej i polskiego społeczeństwa. W taki sposób pracowało wiele polskich kobiet, które dzięki kobiecej powabności i umiejętnościom docierały do ważnych Niemców.
Gen Nil nie miał szans tak zrobić w nowej Polsce, bo był ścigany/napiętnowany za działalność w okresie okupacji, gen. Nil to był żywy trup dla nowej klasy politycznej.
Zagadką była tylko data jego uśmiercenia. Ale to musiało nastąpić, wcześniej czy później.
Wracając szerzej do wątku - uważam, że podczas hitlerowskiej okupacji jeszcze więcej Polaków powinno podpisać folkslisty i dzięki swoim potajemnym działaniom ratować ludzi, majątek narodowy, osłaniać konspirację.
Pozdrawiam
Nie jestem przekonana,czy Niemcy by się nie zorientowali w takich
gierkach..Takimi ostatecznymi tumanami przecież nie byli-nie
zawojowaliby 2/3 świata w tej wojnie..A tacy volschdeutsche-to takie dla
nich..ni to,ni sio..I aby pokazać,że naprawdę ..chcą być Niemcami-
musieli się właśnie Niemcom przysłu"żać"-szkodząc i tepiąc Polaków w
dwójnasób...(wyszedł mi jakiś ..nowosłowotwór..ale intencje
obrazuje).Gdy nie byli wystarczająco"czynni"-wzbudzali podejrzenia;a do
"kasty"nadludzi nie mieli co marzyć,żeby się dostać..Co do gen.Nila-
przywieżli człowieka,który przeżył dwa lata obozu pracy za Uralem;wrócił
chory i plujacy krwią..Nie chciał;nie był może w stanie angażować się w
nową dywersję..Mówił o przeczekaniu..dywaqacje na temat..miast walczyć
otwarcie i ..ginąć-lepiej prowadzić walkę..typu J-23-wybór nie jest
łatwy..Bez otwartej walki;zamachów i aktów dywersji nie byłoby zapewne
tak spektakularnych małych zwycięstw nad okupantem..Takich..agentów też
nie mogło być bez liku-bo zasady konspiracji są żelazne i w końcu ci
niezliczeni agenci-dywersanci-powybijaliby sie sami..do nogi!Młodzi
ludzie..o goracych sercqach i głowach-kochajacy Ojczyznę;wychowani na
ideałach mickiewiczowskich "Dziadów"-nie chcieli tkwić w ukryciu..Gdyby
nie przyszedł rozkaz o gdż "W"-poszliby sami;bez rozkazu..Wiem to na
pewno;moja Matka była Powstańcem..Mówiła,że sie nich..gotowało;pęd do
walki z okupantem;pd którym Ojczyzna spływała krwią..sporadyczne
"kąsania"Niemcow-w zamachach-skutkwało wybijaniem zqakładników..Nie
mogli sie tak..rozpędzać.Chcieli to przerwać-ostatecznie..Liczyli na
Rosjan-bo według nich-celem nadrzędnym była walka z Niemcami-jej..ko0lor
był sprawą drugorzędną..I sie4 przeliczyli-a Stalin..triumfował..
zgadzam się ,że Nil nie miał szans na cd. walki z nowym okupantem, paradoksalnie polegajacej wg mnie na pozostaniu formalnie biernym i przeczekaniu , jak zresztą sam chciał. Ubecy nie daliby mu spokoju, a gdyby podpisał "lojalkę", złamałby ducha i wiarę Polaków. Aby dalej służyć Polsce powinien wyemigrować ( nie uciec !). W Ojczyźnie był symbolem , który mógł swoja legendą zapalić młodych romanatycznych , wychowanych na mickiewiczowskich Dziadach do nieracjonalnych działań..co pociągnęłoby dalsze niepowetowane straty w Narodzie.
To był podły czas, czas nie dla bohaterów formatu Gen. Nila. Zabrakło pokory..i wiary ,że Naród przetrwa to wszystko mimo koniecznej "bierności" . Straty w Narodzie też musiały być, bo bierność jest przecież cechą nikczemną. "Volksdeutsche" i J-23 to zbyt duża skrajność- KGB nie pozwoliłaby na to ( tak jak płk. Kwiatkowskiemu), ale przecież przetwaliśmy dzięki ludziom , którzy ( nawet jako nieliczni członkowie PZPR !), rozumieli sens takiej walki. Mało kto spodziewał się tylko ,że może to trwać jedynie 45 lat.. więc łatwo mi sie teraz mądrzyć..
Pozdr..
Prostuję mą wypowiedż-obejrzałam film po raz drugi..i wstrzasnął mną
jeszcze bardziej..Tu sa bardzo ciekawe wspomnienia żony Generała-wraz z
Jego życiorysem i zdjęciami:
http://www.zwoje-scrolls.com/zwoje34/text02p.htm
Generał Fieldorf nie napisał prośby o ułaskawienie! Nie zgodził się!
Uważałby to za przyznanie się do winy! Wolał..smierć..Śmierć,co do której
okoliczności istnieje pewna..drastyczna hipoteza.Odsyłam do powyższego
linku..