Tak, przyznaję, to straszne ale postać generała Nila nie była mi znana dlatego dziękuję za ten film, za wskazanie bohatera, za pokazanie prawdziwego życia w tamtych czasach, za realizm, za prawdę....
Oglądając od razu przed oczami miałam "Przesłuchanie".
Sądziłam, że będzie to film przede wszystkim o działalności gen. Nila podczas okupacji, a było trochę inaczej, i tak naprawdę tego było mi za mało.
Film bardzo dobry, sama postać gen. Fieldorfa niesamowita, z jednej strony postawa bohatera, człowieka czynu budzi respekt i szacunek a z drugiej jego rozsądek i odpowiedzialność w trudnych czasach budzi podziw.
Mam podobne odczucia. Na początku było trochę nudnawo i chaotycznie. I tak jak piszesz, za mało o działalności gen. Nila w czasie okupacji. Ciekawiej było od momentu aresztowania gen. Fieldorfa - fabuła stała się bardzo podobna do ”Przesłuchania”. Nieprzypadkowo zresztą bo reżyserem obu filmów był Ryszard Bugajski a tematyka była bardzo zbliżona. Do gry aktorskiej nie mam większych zastrzeżeń (w początkowej fazie dialogi były trochę drewniane ale potem było lepiej) - aktorzy, którzy wcielili się w role oprawców i ofiar dobrze oddali emocje, które im towarzyszyły. Na uwagę zasługuje śp. Maciej Kozłowski, który świetnie odegrał rolę skatowanego przez bezpiekę świadka sądowego. Bardzo dobrze, że taki film powstał. My Polacy lubimy naszą historię chwalebną. Znacznie trudniej zmierzyć się z historią haniebną. Film nie śrubuje rekordów popularności ale dzięki niemu wielu ludzi poznało historię bohatera, którego komunistyczna Polska uśmierciła w majestacie prawa. 8/10