w tej scenie, gdy ten sędzia który się chciał postawić bezprawnemu wyrokowi, już po tej wspólnej naradzie, idzie po schodach, nagle zatrzymuje się - wraca do góry licząc stopnie, i z takim zdziwieniem mówi "dziesięć, a rano było jedenaście, przecież zawsze liczę ... "
macie jakieś propozycje? co by to miało symbolizować?
a tak na marginesie, to była jedna z najlepszych scen w tym filmie ;)
Moja interpretacja:
Sąd, Sedzia: symbol sprawiedliwośi nad którym nikt nie powienien mieć wpływu, który musi wydawac wyroki zgodnie z prawem i swoim sumieniem.
Schody: symbolizują, że w jakiś sposob Sąd i sprawiedliwosć spadla w chierarchi wartosci , że ktoś jest już jednak wyżej.
11 Schodek : symbolizuje wlaśnie to co jest już nawet ponad sądem - komuchów czyt. rusków.
wrzuccie swoja interpretacje pozdro
Moja interpretacja jest taka ze te schody symbolizowaly ze cos sie zmienilo i juz nigdy nie bedzie takie samo po tym niesprawiedliwym wyroku! To swoisty upadek sprawiedliwosci i tu nawet nie chodzi o to ze sprawiedliwosc jest slepa tylko o to, ze tej sprawiedliwosci w ogóle nie było!
Według mnie chodziło także o Dekalog. Ale zgadzam się z interpretacjami powyżej ;)
Witam,
zapewne mi nie uwierzycie ale miałem okazję pracować w te wakacje z Olgierdem Łukaszewiczem przy tym projekcie, który opisuje np ten artykuł http://hel.naszemiasto.pl/wydarzenia/979554.html
Po projekcji filmu również miałem problem z interpretacją sceny ze schodami. Nie pewny o co chodzi, o jej znaczenie postanowiłem się zapytać samego Pana Olgierda (właściwie jako główna postać powinien wiedzieć o co chodzi).
I teraz uwaga
Olgierd Łukaszewicz powiedział (a uważam go za pewne źródło w tym temacie)
" scena ze schodami pokazuje jak ludzie w tamtym czasie starali uciec od rzeczywistości choćby w tak nonsensowny sposób jak liczenie schodów jak dziecko i w ten sposób należy to rozpatrywać"
pozdrawiam
zgadzam się przed chwilą skazali gościa na śmierć i już po sprawie a po paru minutach on sobie schody liczy-no bo co ma robić?!
Zauważcie, że podczas samego posiedzenia wysokiego sądu, zarówno sędzia o rosyjsko-brzmiącym nazwisku, jak i pani prokurator generalna zgłaszali uwagi co do funkcjonowania sądu najwyższego. To mogło znaczyć (co wynikało z ich zachowania), że niegdyś takie rzeczy nie miały miejsca. Sam zresztą przewodniczący powiedział, że nie mają wyjścia. Wszystko to brzmiało w sposób precedensowy, jakby pierwszy raz miało miejsce.
Scena ze schodami jakby to potwierdza - kiedyś było "inaczej" - tyle, że w tym wymiarze to raczej słaba metafora pokazująca zmiany....
Odtwórca głównej roli tutaj wiele rozwiązał.
Pozdrawiam
To bardzo sensowne..zabicie toksycznego dyskomfortu.spowodowanego..pczuciem
własnej niemocy i bezsiły-przez zajmowanie umysłu..rzeczami banalnymi i
bezsensowymi..To jest jakaś ucieczka..Nawet..może znamionować..szok
człowieka..Bardzo trafna interpretacja.