Jestem świeżo po obejrzeniu tego filmu w kinie oraz rozmową z panem Olgierdem i mam ambiwalentne odczucia.
Sądzę, że przyjęła się już tendencja w polskim kinie do amerykanizacji filmów historycznych. Osoby odpowiedzialne za nakręcenie tego filmu popłynęli z nurtem w myśl założenia, że panuje moda na heroiczne filmy obsadzone w realiach II wojny światowej. (więc pewnie dobrze się sprzeda). Nie podobało mi się dopisywanie historii i pozornym bazowaniu na biografii, kalkowanie filmów takich jak popiół i diament oraz Katyń. Znamy dobrze historie Maćka Chełmickiego a powielanie tego troszkę irytuje. Fabuła rozczarowuje. Jest zdecydowanie, za długa oraz nie wyniosłam z tego filmu zakładanego przez reżysera efektu. Generał wcale nie wydaje się bohaterem. Nie są zaprezentowane żadne argumenty które by to potwierdzały. Można wywnioskować, że stał się bohaterem bo wydał jedynie rozkaz zabicia Kutschery. Przez pierwszą godzinę wydaje, że brakuje jeszcze "wklejenia" fragmentów odysei kosmicznej (może to by podtrzymało tempo które uleciało całkowicie). Pan reżyser w tym wypadku nie postarał się tak jak z filmem o Pileckim. Przy mniejszych nakładach finansowych udało mu się zrobić coś większego niż generał nil.
Z tego dzieła wyszedł film fantasy bo bohaterzy są popytni.
Niestety nie mogę się z Tobą zgodzić. Dla mnie, a wierz że znam trochę historię Polski XX wieku i to nie tylko z wikipedii, ten film jest idealnym przedstawieniem naszych losów. Rewelacja.
Jeżeli tak oceniasz ten film to jak spojrzeć na np. Ogniem i mieczem.
Główna postać jest autentyczna. Bohaterstwo nie polega na robieniu wielkich rzeczy, ale zwyczajnych, ale tych co potrzeba. Nie wiem czego się spodziewałaś, akcji typu James Bond? Rzeczywistość jest inna, znacznie wznioślejsza
polecam Ci więc inne filmy bardziej prawdziwe niż te opary rzeczywistości ;) Nie podpierałam się ogniem i mieczem ale to kolejny przykład na komercjalizacje historii :)
niestety ja również nie zgadzam się z twoją opinią. Zapominasz chyba że to film. Żeby ukazać to wszystko czego ci brakowało musiałby miec ten film ponad 4h a to nie wiadomo czy by starczyło. Film jest tylko zekranizowaniem, swojego rodzaju uzupełnieniem histori. Ty nie idziesz sie tam histori uczyć tylko skonfrontować to ze swoją wiedzą. Dla wielu którzy nie interesują się tym az tak bardzo, lub wogóle film pokazuje 80% prawdy. Lepsze to niż nic.
napewno nie mozna nazwac tego oparami rzeczywistosci bo to jest godne pożałowania stwierdzenie.
Poza tym nie można niczego przekazać w formie, która nie będzie odpowiadała większości. Historię można okazywać w interesujący sposób, pokazując ludzi, ich przeżycia, motywacje, wybory i tak jest w tym filmie