PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=455606}

Genialny wynalazek

Lightbulb
2009
5,4 1,2 tys. ocen
5,4 10 1 1204
5,0 2 krytyków
Genialny wynalazek
powrót do forum filmu Genialny wynalazek
krzyzak87

głupota aż poraża

ocenił(a) film na 7
leencah

On dał 10 za wartości poza- intelektualne (nie musząc wiedzieć o czym jest film).

Tak samo jak oglądasz dzieło sztuki, lub słuchasz pięknej pieśni (może być w nie znanym języku i się podobać).

Umysł, logika, wiedza to tylko ułamek możliwości percepcji danego dzieła (on ma prawo ten ułamek pominąć).

krzyzak87

gratuluje

ocenił(a) film na 7
baxteros44

raczej odwagi

Bo jw. opisałem, zrozumienie nie musi być warunkiem fascynacji lub choćby docenienia z uwagi na dobrą zabawę (wszak to komedia:)

ocenił(a) film na 7
SHOGUN_

7 (bo znam lepsze, cenniejsze nt. sukcesu)

ocenił(a) film na 5
krzyzak87

krzyzak87, ten film jest niesamowity, więc 10/10 się należy. Ale zachęcam Cię, jednak go obejrzyj. Końcówka Cię zaskoczy, ale musisz oglądać cały bardzo uważnie, żebyś wyłapał na czym polegała ta ich "diabelska" sztuczka, dzięki której zbili fortunę. Mówię Ci obejrzyj ten film.

PS:;D

ocenił(a) film na 6
Sony_West

10/10? Ty chyba w takim razie jeszcze nigdy w życiu dobrego filmu nie widziałeś...

kiprowaty

Ironia i sarkazm... Linka do wikipedii mogę podesłać, jakby co...

ocenił(a) film na 6
witcher78

to jest ironia nie sarkazm. Sarkazm to powiedzenie czegoś wprost, ludzie często to mylą.

ocenił(a) film na 7
DarkBartek

Sarkazm to ton ironiczny, bądź krytyka personalna, szyderstwo. Komponentami sarkazmu są: zjadliwość, uszczypliwość, gorycz.

PWN

ocenił(a) film na 6
Unibet_78

każdy burbon to whiskey, ale nie każda whiskey jest burbonem. każdy sarkazm jest ironią, ale nie każda ironia jest sarkazmem.... to jest tylko TON ironiczny, ale nadal nie znaczy to to samo, więc nic nowego nie wniosłeś

ocenił(a) film na 7
DarkBartek

po prostu rozszerzyłem twój ogólnik.

ocenił(a) film na 6
Unibet_78

no chyba, że tak :D

ocenił(a) film na 5
kiprowaty

Ja tylko zażartowałem, żeby krzyzak87 skusił się i obejrzał ten film. Tak naprawdę oceniłem ten film 5/10. Ale też nie chce do tego filmu zniechęcać. Mógłby być naprawdę dobry, bo historia jest ciekawa. Wątek z hazardem jest naprawdę mocny i dobrze nakręcony. Szkoda tylko, że pod koniec napięcie spada, zamiast wybuchnąć niczym granat w piekarniku (w jakimś filmie widziałem taką scenę ;)

ocenił(a) film na 7
kiprowaty

Cieszę się, że kontrastujesz swoją filmową wiedzę z tym filmem uznanym przez nas za dobry.

Ponieważ liczę na to, że podasz mi tytuły kilku filmów (O TEJ TEMATYCE, czyli drodze sukcesu /najlepiej autentycznej i możliwej do naśladowania, tak by też zbijać fortunę, a nie medale w sporcie lub walczyć na wojnie o czym większość filmów "zakrzacza umysły" -jak dla mnie nie praktycznym spamem w materii sukcesu w świecie opartym na materialnej własności/).

Z góry dzięki za (lepsze tytuły) na których można by się wzorować (badać lub zamierzając być przedsiębiorczym, a nie pracować na etacie, będąc praktycznie w niewoli przez całe życie, za co dostając tylko ochłapy i głodową emeryturę by móc wegetować /jeśli w ogóle się dostanie bo podobno ZUS chyli się ku bankructwu/)

krzyzak87

Trolling

ocenił(a) film na 7
pacek110

Czemu, skoro nie trzeba rozumieć dzieła, aby być jego fanem (wystarczy że się podoba).

Masę ludzi nie rozumie religii, polityki, różnych idei (a przy nich trwa, broni, bądź uwielbia).

Czy rozumiesz swojego kota lub psa? Musisz rozumieć muzykę, aby się podobała /bo ja nie/.

Gość wg. mnie wyraził zachwyt, tak jak to jest tu w zwyczaju (ocena + jej krótki komentarz).

Co z tego, że odszedł od schematu. Jeśli ma indywidualne (nie sztampowe =nie rozumiane) podejście,
nie znaczy, że zaraz jest trollem.

Na takiej zasadzie np. Kopernik dla kościoła był Trollem, bo wnosił zamęt w święte schematy.

ocenił(a) film na 1
krzyzak87

Ja również daje 10/10 ale w skali szmiru....nudny i beznadziejny

ocenił(a) film na 7
Roman23_filmweb

To komedia edukacyjna jako bardziej film dokumentalny (na faktach).
To nie jest typowy FILM ROZRYWKOWY.
To historia mega sukcesu, do
przemyślenia!

ocenił(a) film na 2
krzyzak87

Mam nadzieję, że twórcy, w kolejnej swojej produkcji nakręcą wielkie epickie dzieło o twórcy pierdzącej poduszki. Wielkie postacie wymagają utrwalenia.

ocenił(a) film na 7
yuutoo

j.w. (to rodzaj dokumentu/poradnika, nie rozrywka, czy bajka dla dziecka, które nie wie co to jest sukces, biznes i porażka).

ocenił(a) film na 2
zjonizowany

Aha nie wiedziałem, że obowiązuje nas socrealistyczna ocena dzieła. W takim razie muszę przeanalizować wszystkie moje nieudaczne oceny. Zacznę od kina wojennego, bo niechcący mogłem nie docenić jakiegoś gniota NA FAKTACH.

A tak na poważnie, to ty serio o tym dokumencie/poradniku piszesz, czy to jakaś wysublimowana forma żartu?

ocenił(a) film na 7
yuutoo

To nie jest żart.

Zważ na kilka faktów.

Zysk, wyzysk ekonomiczny jest przyczyną wojen (np. kolonializm).
Niewolnictwo było kiedyś legalne (i zniesione bardzo niechętnie ale..)

Nie zniesiono go tak naprawdę, tylko zastąpiono bardziej wyrafinowaną formą.
Ucisku ekonomicznego, gdzie pracownik może wprawdzie decydować gdzie i co robi,
ale system jest tak skonstruowany aby otrzymywał tak mała pensję, aby stale musiał pracować
(bo inaczej nie przeżyje -tak jak klasyczny niewolnik, praca z musu za jedzenie i dach nad głową).

Wystarczy ustalić niskie stawki, wysokie czynsze i opłaty, wysokie ceny jedzenia (zakazać bezpośredniej sprzedaży producentom żywności, itp, itd).

W ostateczności mamy sytuacje pracy na konieczne wydatki (bycia uzależnionym, jakby niewolnikiem, na ekonomicznym łańcuchu, w kieracie). Rozumiem, że można zwyczajnie NIE WIEDZIEĆ, IŻ DA SIĘ ŻYĆ INACZEJ gdy przychodzi się na świat z takimi standardami (ma się takich znajomych, rodziców, gdzie wszyscy funkcjonują podobnie). Więc ten kto jest wychowany w niewolni nie zdaje sobie sprawy, że jest niewolnikiem. Dl tego ta indoktrynacja prawie "od kołyski" (cały system edukacji jest nastawiony do produkowania nie wiele myślących, podporządkowujących się trybików w machinie).

Ostatecznie nie jest rozumiany wartościowy film, ukazujący jak wychodzi się z tego typu niewolniczego kręgu, w sposób bardzo PROSTY, WYMOWNY (na przykładzie zwykłego człowieka i to autentyczna historia, tym bardziej cenna, wiarygodna, nie wymyślona). Ten człowiek zarobił ileś dziesiąta milionów dzięki jednemu tylko pomysłowi! Jeśli myślisz, że takie filmy robi się tylko jako ciekawostka, to znaczy, że nie znasz idei poradników. Film to fantastyczny sposób edukacji poprzez sztukę ścierniwie oddającą życie.

Tyle ogólnie.

Jeśli masz pytanie wal śmiało.

Aha, nie musisz wstydzić się i rewidować swych ocen (sam nie ulegam modom i oceniam filmy wg. SUBIEKTYWNEGO, kryterium PRZYDATNOŚCI, czyli w zakresie inspiracji ku doskonalszemu życiu).
Większość mych ulubionych filmów ma tzw. drugą warstwę (filozoficzny przekaz) który nie jest łatwo rozumiany, większość osób wcale go nie dostrzeże, będąc jak dzieci.. które mało wiedzą o świecie.
Jako ludzie najlepiej UCZYMY SIĘ PRZEZ NAŚLADOWANIE. Historia filmowa daje nam tą szansę.

ocenił(a) film na 2
zjonizowany

Przepraszam, ale to forum filmowe, nie ekumeniczno-finansowe. Od kilku lat korporacja mi płaci za nic nierobienie, więc nie czuję się niewolnikiem.

Filmy oglądam/książki czytam/sport uprawiam - dla przyjemności.

Za to nie znoszę kretyńskich poradników o samorozwoju, idiotycznych motywacyjnych głupot. Mam tyle szkoleń za sobą, że śmiać mi się chce z tego. Ten film niestety jest taką niestrawną głupotką o "geniuszach" innowacyjności. Komu się podoba, niech korzysta.

ocenił(a) film na 7
yuutoo

Zgadza się. Forum filmowe i rozmawiamy o filmach (wprawdzie w szerszym kontekście niż przyzwyczaili Cię do tego przeciętni telewidzowie -czyli np. o tym kto jak zagrał, kto gdzie się pomylił i jakie kiepskie efekty). Są różne poziomy dyskusji o filmie i kinie.

Gdyby nie innowacyjność, mieszkał byś w buszu jak ludzie pierwotni i nie śmiał byś się, a bał wszystkiego (mając małe szansę dożycia do wieku nie produktywnego).

Jeśli masz już za sobą większość życia to mogą Cię nie obchodzić sprawy świata, społeczności. Nawet jeśli nie tego typu stabilizacja, jest jak spoczęcie na laurach, w sensie negatywnym (nie sprzyja to rozwojowi).

Pogarda dla wiedzy przebija z Twojej wypowiedzi (jeśli byłeś na wielu szkoleniach korporacyjnych, to widać nie była to wysoka jakość). Nie można generalizować, jeśli ktoś sparzy się na czymś, zawiedzie nie może twierdzić, że wszytko tej kategorii jest złe.

Jak można określać mianem głupoty coś czego się nierozumnie.
To bardzo popularne na forum (tu i tam słyszy się "głupi film" o czymś co skłania do myślenia). Większość ludzi zdaje się nie myśleć, nie rozumieją widać nowych dla siebie idei, wykraczających poza wegetacje (do czego można także zaliczyć proste, nie rozwijające rozrywki /książka książce nie równa, jak film filmowi/).

Cóż widać potrafią być także "nie strawne" proste przekazy, jak historia przedsiębiorcy jakich wielu.. (który po iluś próbach w końcu coś odkryje na czym zrobi wielki interes).

Może masz inne kryteria w życiu (podobno problemem większości ludzi jest brak chęci do rozwoju, brak celu, marzenia, czegoś do czego mogli by dążyć).
Ten film to właśnie historia spełniania marzeń (może dlatego odrzucasz go, bo ten temat Cię boli /tak jest przeważnie z tutejszą filmową krytyką/).

ocenił(a) film na 7
yuutoo

Zgadza się, dyskutujemy o filmie (tylko nie na powszechnym płytkim poziomie, typu że ktoś tam źle zagrał lub efekty były dobre). Za filmem kryje się cała filozofia (której większość nie ogarnia, dlatego dyskusje zwykle bywają płytkie).

Jeśli Ty się kimś nie czujesz to nie szkodzi. Bo problemy świata poruszane przez kino nie kończą się na Tobie (są inni ludzie dla których warto je rozwijać i właśnie dlatego powstają różne, wnoszące coś nowego filmy. Nie dla samego artysty, ale dla ludzi -szerokiej widowni).

To dobrze, że kierujesz się w życiu przyjemnością (robiąc to co lubisz dlatego bo sprawia Tobie radość). Ale mało kto ma takie nawyki (by kierować się w życiu swoim dobrem, a nie obowiązkami).

Druga sprawa, że z czasem przychodzi taki czas, że można łatwo zapomnieć o rozwoju (jakby ugrzęznąć, spocząć na laurach). Życie jest ciekawe gdy dokądś się zmierza (wyznacza, cele marzenia i je realizuje, a nie tylko wegetuje, aby zając sobie czymś czas).
To był właśnie o tym film -o spełnianiu ambitnego marzenia (nie godząc się na życie jakie wiodą wszyscy w około /sam myślę podobnie i mam bardzo ambitne cele -tzn. aby zarabiać i osiągnąć więcej niż mój ojciec, ale lepiej to zorganizować, aby na dłuższą metę nie musieć się angażować, a dochód utrzymywać:/ Da się tak zrobić dzięki innowacji modelu biznesu.. /ale nie będę się rozwodził bo jak pisałeś -nie jest to forum finansowe:/).

Poradniki nie mogą być kretyńskie, a motywacja idiotyczna (to zwykle błędna generalizacja).
Takie wyobrażania mogą nasuwać się z ich nie zrozumienia, albo z negatywnego doświadczenia związanego z bardzo niską jakością szkoleń (które widać bywają w korporacjach robione dla nich samych).

Możesz mieć dużo szkoleń, tak jak dużo książek lub szkół za sobą (a nadal nie znać podstaw danej dziedziny). Szkolenie szkleniu nie równe, tak jak książka książce.
Świat się rozwija, wiedza z przed dekady może być już w większości przestarzała (śmieszna wobec tego co się odkrywa /a w dziedzinie specyfiki umysłu, podświadomości jest trochę tych zupełnych nowości/).

Nie umiem pojąć jak czyjaś historia kariery (do tego autentyczna) może być "niestrawną głupotą". To chyba w tej korporacji zajmowałeś się sprzątaniem lub pilnowaniem skoro tak myślisz...

Innowacja to podstawa wszelkiego rozwoju (bez niej cywilizacja nie rozwinęła by się i żył być w buszu, nie mając nawet łuku lub dzidy bo one są też owocem innowacyjności).








ocenił(a) film na 2
zjonizowany

Muszę chyba zmienić ocenę na 2, bo widzę, że jeszcze szkodliwy jest ten film. Nie obraź się kolego, ale twoja narracja przypomina agitację do sekty lub piramidy finansowej. Śmieszne to, bo równie dobrze można zachwycać się biografią Stalina, Hitlera czy Mao. Z nikogo w wielką historyczną postać. Wystarczy determinacja i chęć własnego rozwoju....
I co też może kogoś słodka historia o Himmlerze zmotywować do działania....

ocenił(a) film na 7
yuutoo

Nie mam powodu się obrażać, bo nie czuję się winny (gdyż daleko mi do tego typu namów). Mam taki styl wypowiedzi (może zbyt natarczywy:)

Nie zrozumiałem Cię -dlaczego ten film miałby być szkodliwy?

Hitler Stalin i Mao nie byli ludźmi godnymi naśladowania.
Cele oraz metody ich działalności są obce przeciętnemu współczesnemu człowiekowi (dlatego, to żadne przykłady).

Współcześnie (w czasach pokoju, względnej wolności, w świecie olbrzymich możliwości) człowiek dąży DO DOBROBYTU i to nie na zasadzie rozwoju, nie WEGETACJI, aby przeżyć (bo mamy socjal, który to zapewnia). Innymi słowy, przeważnie ten który ma dąży do tego aby mieć więcej (tak mi się przynajmniej zdaje, że ludzie są ambitni).

Więc przykłady sukcesu finansowego (na zwykłej, legalnej drodze przedsiębiorczości -OSIĄGALNEJ DLA KAŻDEGO) idealnie wpisują się w temat dobrego poradnika /nie jakiś Hitler, Stalin itp -to zupełnie nie adekwatne przykłady/.

Nie wiem, ludzi może zmotywować kropla wody na szybie.
Jednak jeszcze raz powtórzę (bo może nie zauważyłeś):

CZŁOWIEK NAJLEPIEJ UCZY SIĘ PRZEZ NAŚLADOWANIE!

Więc najcenniejsze są biografię ludzi przedsiębiorczych, którzy nie mając wiele dochodząc do wielkich pieniędzy LEGALNYMI, dostępnymi DLA WSZYSTKICH metodami.

ocenił(a) film na 2
zjonizowany

A czy goście, produkujący zwykły badziew, wyrzucany po wyczerpaniu baterii, lub kupowany na niechciany żartobliwy prezent są godni naśladowania. Taki badziew przyczynia się tylko do zaśmiecania świata, nic więcej.
Chcesz być szczęśliwy to zrób sobie dzieci i patrz jak Cię wkurzają, ciesz się życiem, a nie podniecaj się zarabianiem kasy.
Ot taka moja rada - jak już tak filozofujesz natrętnie.

ocenił(a) film na 7
yuutoo

Tak, ponieważ od czegoś zaczynali od czegoś co było badziewiem, by dojść do czegoś więcej i więcej, lepiej, szybciej...

Taka jest Historia i istota rozwoju!
Obejrzyj sobie historię największych wynalazków
(przekonując się, że wszyscy zaczynali od prostych wersji, które równe dobrze też można nazwać badziewiem).

https://www.youtube.com/watch?v=Vvs2ywuYwCg

Tego typu rzecz nie zużywa wiele baterii, ponieważ urządzenie jest w stanie uśpienia uruchamiając się na parę sekund. Trudno aby ktoś często i wiele otwierał piwa.
Nawet gdy bateria się wyczerpie nie traci swojej funkcjonalności. Skoro Chińczycy potrafili zmienić modulacje głosu w tych urządzeniach tzn. że są rozbieralne i baterie da się wymienić. "Badziew" jest kwestią względną, rożnie dobrze można powiedzieć tak o większości produkowanych i kupowanych rzeczy (które są nastawione na krótki okres eksploatacji lub szybko się sypią -jak np. współczesne auta:)

Jeśli na coś jest zapotrzebowanie znaczy, że JEST POTRZEBNE.
Każdy sukces w biznesie polega na WPISANIU SIĘ W POTRZEBY RYNKU. Przedsiębiorczość jest swego rodzaju grą (dla inteligentnych i promująca pomysłowych). Polegająca na odszukiwaniu potrzeb rynku, dostarczaniu wartości klientom, a następnie zbieraniu punktacji w postaci DOCHODU (tym wyższego im większej WARTOŚCI dostarczą). Więc skoro zarobili miliony, wpisując się w oczekiwania rynku, odnieśli SUKCES.

To co nazywasz badziewiem widać jest potrzebne (jak już komuś pisałem i co było wspominane wyraźnie w filmie: "Trudno jest kupić prezent dla mężczyzny". To jest tak zwany gadget (takich rzeczy jest mnóstwo i cieszą się dużym zainteresowaniem). LUDZIE LUBIĄ DROBIAZGI tego typu jak byś nie wiedział. Wiec jeśli krytykujesz producentów to konsumentów (którzy się wpisują w ich gusta i kryteria cenowe /co decyduje o jakości i stopniu skomplikowania/).

Twoja postawa to typowe malkontenctwo. Podobno najgorsza wada polaków to narzekanie na wszystko.
Jak powiedział felietonista, od reszty świata negatywnie wyróżnia ich też BRAK DOCENIANIA SUKCESU.
Dlatego zaczynają być szarym narodem niewolników, nie produkujących nic znanego, tylko pracujących u innych
(właśnie min w zachodnich korporacjach).

https://www.youtube.com/watch?v=8-VNqZ-8dCk

Jestem szczęśliwy, jednak życie jest ciekawsze i ma dużo więcej do zaoferowania gdy się do czegoś dąży.
Jak dla mnie prawie wszystkie pożyteczne rzeczy, które można zrobić w życiu są związane z pieniędzmi (w małej skali i dla ludzkości). Ponieważ właśnie PIENIĄDZE stanowią uniwersalny środek wymiany DÓBR.

Czyli ekwiwalent dla realizowanej pracy, czyli inaczej SAMOREALIZACJI (nie mylić z pracą na etacie, które zwykle jest rodzajem przymusu, polegającego na robieniu tego co inni każą, a nie realizowaniu swej kreatywności w pełni wolności. Kiedy się che i jak chce, to co najbardziej uwielbia się /tak jak min. artyści, którzy są dla mnie niedoścignionym wzorem/).

Tak więc za pozornym "cenieniem kasy" kryją się o wiele wyższe wartości, jak wolność i pasja samorealizacji, niosąc dla innych wiele wartości (za które są gotowi zapłacić). Stąd mieć dobre pomysły i potrafić je wdrożyć (to mieć dobre pieniądze, będące wyrazem wdzięczności za jakość dostarczonej innym PRACY).

Filozofia to moje hobby -tak już mam że dużo piszę bo dużo myślę (nie pobieżnie jak większość, którą staram się inspirować, jak to czynią twórcy filmowi /dlatego pomagam wyjaśniać filmy trudniejsze do zrozumienia, a g. mnie cenne/).

ocenił(a) film na 2
zjonizowany

Tak zmieniam na 2, film szkodliwy dla ludzi podatnych na sekciarskie praktyki.
Jak twoi geniusze już zbudują Jeszcze Większy Zderzacz Hadronów, wtedy powiem, Oni mieli swój cel.
To co ty nazywasz malkontenctwem jest jedynie wynikiem logicznego myślenia. Rzeczy wartościowe to te które służą rozwojowi a nie są tworzone, aby jakiś prostak się pośmiał słysząc bekanie przy otwieraniu browaru.
Co do twojego hobby, jeśli już wybrałeś filozofię, to więcej myśl i analizuj, a w kontaktach z nieuświadomioną malkontencką większością staraj się jednak powstrzymywać od natrętnego przynudzania, bo po krótkim czasie zaczną Cię ludzie unikać lub będą przekonani, że jesteś świadkiem Jehowy.

ocenił(a) film na 7
yuutoo

Proszę wyjaśnij mi w jakim sensie ten film jest szkodliwy
(nie dostrzegam aby były "sekciarskie praktyki", lub negatywne przykłady)?

Wszystko jest względne, opinie są subiektywne (to samo ktoś może powiedzieć o zderzaczu hadronów -że Cytuje przykładową opinie:

"RZECZY WARTOŚCIOWE, to rzeczy przydatne co dziennie, usprawniające i umilające życie, ot. taki otwieracz do piwa, którego często się używa, a umila TOWARZYSKIE życie jeśli zawiera jakiś bajer).
ZAŚ NIE TAKIE, które jarają poszukiwaczy jakiejś tam najmniejszej cząstki pochłaniając miliony czy milordy dolarów, w nadziei że odpowiedzą na nurtujące ich pytania o początki świata itp. -To totalna głupota. Zresztą do tej pory marnują tylko pieniądze ogłaszając rożne spekulacje, co z czasem okazuje się błędem. Gdy powtórzą badania. Więc ten ich zderzcz to ZABAWKA dla dużych dzieci, którą się tak jarają, że angażują do tego prasę, aby uzasadnić gigantyczne wydatki, z naszych portfeli".

(koniec przykładowej myśli, jaką mógłbyś usłyszeć od większości osób trzeźwo i praktycznie patrzących na życie)

Warto nadmienić, że ma podłoże rasistowskie uważanie celów jednych za lepsze, drugich za gorsze (że satysfakcja i zabawa akceleratorem lepsza niż gadającym otwieraczem). Tym bardziej gdy jednych nazywa się prostakami.

To nie jest logiczne myślenie, a bazujące na uprzedzeniach tendencyjne, oceniające negatywnie (bez podania przyczyny -gdybyś kierował się logiką odpowiedział byś mi na pierwsze pytanie /o to dlaczego film jest niebezpieczny/.

Za to rzucasz zarzuty kierując się uprzedzeniami, jakimiś emocjami, kompleksami czy lękami kto wie..
Ale na pewno nie logiką!
(Gdyby to była ona mógł byś logicznie odpowiedzieć na proste pytanie:)

Nie wybierałem filozofii, to przyszło naturalnie (w pewnym momencie zorientowałem się po prostu, że to nią się głównie zajmuję). Od dziecka bardzo wiele myślałem, zwyczajnie mając ku temu jakieś uzdolnienia (typu sporo wyższe IQ). Przez co byłem trudnym dzieckiem (które przegadywało dorosłych, zawsze miało odpowiedź, jak się uparło to udowodniło że nie mają racji /przez co rodzice mnie unikali, a nauczyciele lubili -bo nie bylem schematyczny, potrafiąc wyrażać swoje zdanie/).

Wiec już przeszedłem swoje w tym okresie gdy byłem zdany na przebywanie z ludźmi. Teraz za to, sam ich unikami (skutecznie wyizolowałem się od cywilizacji, że mam tylko kontakty z gdy załatwiam sprawunki -a i tak ograniczę je robiąc zakupy spożywcze przez internet /wiec zostanie tylko poczta i urzędy/.

Z uwagi na potrzebę wyciszenia przy myśleniu jestem typem domatora. Choć ostatnio popadam w skrajności nie lubiąc wychodzić z domu. Że nawet dla zabawy mógłbym się założyć, że nie będę wychodził przez 3 miesiączce co nie było by jakimś problemem. Bo teraz niemal wszystko załatwia się przez internet (a jeśli trzeba coś kupić czego nie oferują w ten sposób, można zdzwonić i umówić się, z taksówkarzem ze zrobi i dowiezie zakupy).

Poza tym dla mnie dom nie znaczy tyle co mieszkanie (bo jako rodzina nigdy nie mieszkaliśmy w bloku zawsze mając po kilka domów z ogrodami). Wiec pisząc dom, mam na myśli budynek z przyległym do niego prywatnym terenem (całą posesję, którą właśnie po to się posiada, by dla relaksu nie potrzebować wychodzić gdzieś daleko do parku lub jak ludzie z bloków, poza miasto "na działki"). Pochwalę się, że wychowałem się blisko centrum Warszawy w domu 400m z 600m pięknego gęstego ogrodu i drugie tyle placu. Dopiero z 6-7 lat temu przeprowadziłem się na peryferia po śmierci ojca. Do domu, który trudno sobie wyobrazić jest 4 razy większy od poprzedniego (że ludzie marzą aby mieć działkę tak dużą jak sama powierzchnia budynku:)

Więc to jest dopiero przestrzeń, w której nie sposób się nudzić..
Cóż pasją ojca było budownictwo, miał głowę na karku (czyli wykazując się przedsiębiorczością pracował samodzielnie, nigdy u kogoś) więc z czasem, a właściwie szybko dorobił się dużych nieruchomości. Na których nie zarabia się mało, ale jednak ci na otwieraczu do piwa zarobili dużo więcej (bo w biznesie liczy się automatyzacja i powtarzalność).

Tak więc siedzę sobie w olbrzymim domu i podziwiam widoki (ostatnio prawie co dzień, dla zdrowia, robiąc wypady do lasu). Ale szczerze to wolał bym się tam przeprowadzić, kupując jakąś leśną działkę (tak jak ma znajomy, dom 500m2 w we własnym mini lesie). Lubię przyrodę i tego mi tu brakuje na terenie, który był kupiony jako łąka kilkanaście lat temu i nie ma tutaj dużych drzew (tak jak tam, w domu dziadków. Gdzie gdy padał mały deszcz to krople nie dochodziły do podwórza. Bo gigantyczne korony drzew działały jak parasol.

Więc póki co mój kontakt ze światem polega na tym co robię teraz.. czyli pisaniu na forum (przeglądaniu internetu).
Nie cierpię sekt, ale czasem ze światkami Y. wdam się w rozmowy dla zabawy (spotykając ich na mieście, bo ostatnio wchrzanili się i robią jakby stragany ze swymi broszurkami).

ocenił(a) film na 2
zjonizowany

Jesteś mistrzem trollowania, nie motywacji, a przynudzanie mylisz z filozofią.
Rozumiem, że gdzieś trzeba przelewać tą nieznośną potrzebę kontaktu z żywymi istotami, ale te fantazje, ze względu na ich intymność tracą wartość literacką jak i budzą w pewnym sensie zażenowanie u czytającego. Mógłbym się nawet uśmiechnąć się przy opisie twojego stanu majątkowego, ale to wysokie IQ psuje całą legendę ???
Z wysokim IQ jest się mistrzem ciętej riposty, nie wyżymania nudów.

ocenił(a) film na 7
yuutoo

Trollowanie nie polega na dyskusji (to że masz negatywne odczucia pisząc ze mną, nie oznacza, że jestem Trollem, tylko, że jakiś "cudownym" i tajemniczym sposobem zbijam Twoje argumenty..

a może zwyczajnie się mylisz -do czego przyznanie się jest cnotą mądrych. Oraz czego nie dopuszczanie jest przywarą głupich (którzy przez kurczowe trzymania się swojego nigdy się nie uczą, będąc zamknięci na nowe poglądy -pozostają zawsze w zaścianku głupoty, czyli NIE wiedzy.

To jasne prawda -jeśli ktoś nie dopuszcza nowych informacji to nie rozwija się, a skoro świat się rozwija to osoba ta się cofa -rozwijając ale jakby w głupocie, polegającej na odporności na wiedzę).

To pewien fenomen, którego do końca nie rozumiem (licząc, że ta dyskusja mi w tym pomoże. Podobno ludzie utożsamiając się ze swymi poglądami cierpią męki, jeśli się je neguje -dlaczego więc zachodzi takie utożsamienie skoro jest bolesne?)

Dlaczego zamykasz się na nowe idee, uważając mnie za przykrego "trolla", a nie nauczyciela, który daje szansę rozwoju perspektyw widzenia?

To nie mój majątek tylko mojego rodzica (który postanowił nauczyć mnie życia, odcinając od większych pieniędzy i tzw. pasywnego dochodu /zysku z najmu nieruchomości/ dając mi lekcje podobną jak w filmie "Bezcenny dar" (mimo, że inny [ś.p.] rodzic obiecywał mi, iż nigdy w życiu nie będę musiał pracować). Tak więc moja sytuacja jest nie jasna (to że mieszkam w domu wielkości pałacu, wartym miliony stanowi bardziej układ wygody, na zasadzie bo ktoś musi go pilnować, gdy ja nie zgodziłem się na kolejną sprzedaż mając jakiś niewielki ułamek udziałów -bo tak to właśnie miało być jak w we wspomnianym znakomitym filmie. Jednak nie dałem się schematom i otworzyłem własna firmę zatrudniając innych zamiast "poznać wartość ciężkiej pracy" (by móc w ogóle docenić pieniędzy, w zakresie których byłem rozrzutny.. ).

Ot to druga strona medalu. Więc jestem na dorobku, tym bardziej, że mam wielkie ambicje doścignąć finansowo najlepsze czasy mego ojca (Czyli chcę sam coś zdobyć i udowodnić, że potrafię samemu sobie oraz rodzince, która wyprzedała wszystkie nieruchomości.. mając też chrapkę na ten dom, którego jak sugerują nie umiał bym utrzymać.. znaczy ogrzać takiej powierzchni i zapłacić podatków.. gdyby biznes źle szedł.. Bo dla nich przedsiębiorczość znaczy nie stabilność i boją się jej, ryzyka).

IQ coś psuje i po co te aż 3 znaki zapytania (w przedostatnim wierszu)? Czyżbyś chciał mnie o coś zapytać -wal śmiało!

Forum traktuję jak rodzaj bloga, dyskutuję z ludźmi szczerze
(bo po co robić jakieś sekrety, jak tego jest tu masa -informacje giną w przestrzeni i jest się anonimowym w pewnym sensie).

Co masz na myśli pisząc cięta riposta?

Pamiętaj, że tylko nudni ludzie nudzą się.
To że ktoś się nudzi, oznacza brak umiejętności zrozumienia.

ocenił(a) film na 2
zjonizowany

To nie blog, ale zapis choroby psychicznej.
Mam nadzieję, że tylko znudziło Ci się granie Sims lub w ramach pracy licencjackiej na prywatnej uczelni badasz interakcje między użytkownikami sieci lub co najgorsze próbujesz wykreować siebie w innej przestrzeni.
Przecież brednie, które piszesz, raczej budzą politowanie niż chęć poznania. Przecież te "mądrości" są na poziomie Coelho. Chcesz być czyimś nauczycielem ??? Litości, ty nawet nie czytasz odpowiedzi, wklejając ciągle ten bełkot o samorozwoju.

Tak z czystej sympatii, zawsze lubiłem osoby z mankamentami, wyjdź z domu i pogadaj z kimś.
Z pewnością nie jesteś zbyt inteligentny, więc możesz już zdjąć z barków, nimb proroka.
Nawiązując do twoich geniuszy biznesu, głośne pierdnięcie zredukuje trochę ciśnienie śródczaszkowe i przez chwilę wróci Ci lekkość kojarzenia faktów.

Dobra dzięki za rozrywkę. Fajnie było, pośmiałem się. Miłego wracania do świata żywych.

ocenił(a) film na 7
yuutoo

Jeśli chodzi o mnie to jestem wypełni zdrów (w przeciwieństwie do nie zdiagnozowanych
-bo akurat się tym interesuje :]
-Jest takie powiedzenie: "Są zdrowi i nie zdiagnozowani":)

Od podstawówki nie grywam w gry komputerowe uważając to za stratę czasu (tak jak oglądanie gier, sportu w TV).

Za to w szkole średniej próbowałem samemu napisać jakąś grę na PC-ta (w TurboPascalu) ale nie byłem na tyle wytrwały, by dokończyć algorytm /miałem problem z generowaniem losowego labiryntu, który miałby sens -To bardzo wysoki poziom skomplikowania programów tworzących sztuczną rzeczywistość gry/.

Wiec gry uważam za prostą, mało rozwojową rozrywkę (zaś programowanie, czyli ew. ich pisanie, za jej alternatywne).
Tak samo filmy, można je oglądać lub pisać scenariusze.
(sam jestem bardziej twórczy i nic na to nie poradzę, że lubię przejawiać swoje pisarstwo RÓWNIEŻ na forum).

Nie piszę, żadnych prac, dla uczelni dystansując się od masowego systemu formowana umysłów (w czym nie jestem odosobniony -mogę podlinkować materiały?).
Poza tym to było by bez celowe, wpisywanie się w schematy (typu zewnętrzna praca, o czym już powinieneś wiedzieć - jakie mam na jej temat zadanie -Jestem przedsiębiorcą z rodziny o takich tradycjach, więc robienie czegokolwiek innego było by dla mnie nie naturalne /u kogoś, po coś zamiast na własną rękę -to z mojego punktu wiedzenia strata/).

Dlaczego miałbym próbować siebie wykreować (i na kogo)?
[Jeśli już to z 3 najbliższe prawdy, ale nie łapię do końca tej idei]. Każdy aktywny człowiek ma jakieś hobby, moim jest pisanie (w tym dyskusja, a forum to znakomite ku temu miejsce :)

Może naturę naszej dyskusji wyjaśni pewne przysłowia, powiedzenia:

"Nauczać głupiego - to jakby nauczać drzemiącego,
który jeszcze w końcu zapyta: "A o co chodzi?"
Syrach

"Mądrości nie można przekazać. Wiedza, którą próbuje przekazywać mędrzec, brzmi zawsze jak głupota. "
HERMANN HESSE

Po raz kolejny wykuję, że się mylisz.
Z braku argumentu posługujesz się emocjami.
negatywnymi ogólnikowymi określeniami typu "bzdury","bełkot"!

Jeśli czegoś nie rozumiesz sprecyzuj to (a wyjaśnię).
Jeśli człowiek na wszystko czego nie zrozumie będzie mogił głupota (to zawsze pozostanie w kręgu tego co ma w głowie, reprezentując sobą ZACOFANIE). To dla mnie jest oczywiste (a dla Ciebie nie [?] Co tak Ciebie bulwersuje, może przytocz jakieś zdanie.

Poza tym NIC NIE WKLEJAM (prócz tu 2 cytatów i wcześniej linków do dokumentu o wynalazkach i felietonu, o malkontenctwie jako wadzie narodowej).

Odpowiedzi czytam bardzo uważnie odpowiadając zdanie po zdaniu, że niczego nie omijam (w przeciwieństwie do Ciebie, który od kilku postów nie możesz odpowiedzieć mi na proste pytanie -dlaczego ten film uważasz za niebezpieczny?)

Nie potrzebuję gadać "z kimś", aby spotkawszy ludzi na Twoim poziomie użerać się jak z dziećmi, by wyjaśnić proste sprawy. Dom jako miejsce odosobnione jest IDEALNĄ oazą, dla artysty-filozofa, który potrzebuje wyciszenia dla rozmyślania i tworzenia (tego co okazuje się nie raz, że doceniają dopiero przyszłe pokolenia).

Zabawny jesteś wiesz. Z pewnością to Ty próbujesz mi coś wmówić, co Tobie dolega -mianowicie..

<OPÓR PRZED NAUKĄ, WIEDZĄ, ROZWOJEM osobistym (i nie
tylko) -czym charakteryzuje się i skąd się bierze..>

..GŁUPOTA!

Kto tu nic nie rozumie:) Pisząc "brednie" i nie umiejąc sprecyzować swej opinii (ani odpowiedzieć na proste pytanie o zarzut "bycia niebezpiecznym" wobec filmu)?
___________________________________________________________________
W dyskusji z ludźmi, jak i szczególnie ze mną PAMIĘTAJ że jestem jak bazyliszkowe lustro -odbijam piłeczkę..
Każdy atak kończy się daniem (gdy robisz grymas do lustra lustro odpowiada tym samym). Więc zanim coś napiszesz pomyśl, bo możesz wyrządzić sobie przykrość taką grą:)

Ja jestem neutralny, nie jestem zwykłym człowiekiem i nie reaguję na obrażanie nerwami, czy urażaniem się
(a po prostu chłodno odbijam piłeczkę w celach wychowawczych:)

Wielu się na tym przejechało (gdzie poddaje im na końcu do przemyślane przysłowie "Kto mieczem wojuje od miecza ginie").
___________________________________________________________________

Aha -to już miał być koniec (właśnie doczytałem posta, coś jakby pożegnanie).

Jeśli tak to cóż. Wybacz za nieporozumienia. Chciałem zachęcić tylko do nauki, która nigdy w nadmiarze nie szkodzi.

ocenił(a) film na 2
zjonizowany

To jednak niesamowite, jak rozbieżne jest to co robisz z tym co o sobie piszesz. Człowiek czynu marnujący czas na pisanie banałów i ciągłe przechwałki. Megalomania połączona z natrętnym udowadnianiem własnej wyższości, która powinna być przecież niezachwiana u takiego człowieka renesansu. Chęć nauczania z jednoczesnym prawieniem morałów i cytowaniem, będącym pierwszym wyróżnikiem impotencji intelektualnej. Po co te wszystkie frazesy. Psują spójność wypowiedzi i pokazują potrzebę podwyższenia własnej wartości. Spróbuj ubrać myśli w krótszą formę.
Psychologia, taka odmiana wróżbiarstwa na pewno wytworzyła jakąś nazwę dla twojego natręctwa i mam nadzieję, że znasz ją, czy to dzięki samorozwojowi czy też dzięki diagnozie specjalistów.

Powodzenia zatem, proponuję Ci jednak jakieś forum para-psychologiczne lub wędkarskie - tak, żeby więcej świrów można było spotkać.

Czuwaj Napoleonie.

ocenił(a) film na 7
yuutoo

Nie jestem człowiekiem renesansu, a nawet jestem przeciwny idei wszechstronności (co wyraziłem na końcu dyskusji (która z początku była formą ankiety):

Komentowałem tam niemal każdy wpis więc czytaj od słów
"Gdyby każdy na wszystkim się znał"

http://www.filmweb.pl/forum/inne/Specjalizacja+czy+wszechstronno%C5%9B%C4%87+UMI EJ%C4%98TNO%C5%9ACI+-+na+co+stawia%C4%87+i+DLACZEGO,2622964
___________________________________________________________________

Rozbieżność to wynik dowolnej interpretacji (we wszystkim można ja znaleźć jeśli się zechce -bo wszystko jest względne).

Nie jestem człowiekiem czynu, a teoretykiem (w odróżnieniu od praktyków, tych co wykonują czynności opracowane przez teoretyków). Może moim problemem jest, że aktualnie czuję się trochę jak dowódca bez swoje armii (stąd ten ton być może irytujący ton..).

Niestety społeczeństwo wydaje się być tak odmóżdżone propagandom urabiającą na schematyczne myślenie, że trudno o akceptacje innowacyjnego, oryginalnego sposobu myślenia (stąd, chcąc nie chcąc, żyjąc w świecie ludzi można nabawić się kompleksów). Tak jak zresztą w tej rozmowie sam wykazałeś (jeśli przeciętny widz czegoś nie rozumie lub nie podoba się jemu zaraz zarzuca głupotę reżyserowi). Przechodząc przez tłum tego typu dennej, emocjonalnej krytyki można zniechęcić się do jakiejkolwiek ambitnej twórczości (jak to mówią poziom widowni obniża standardy).

Oświeć mnie skąd dochodzisz do takich wniosków, że prawienie morałów oraz powoływanie się na mądrości ludowe, oraz znakomitości jest wyrazem "impotencji intelektualnej"?

Jeśli chcesz postawić na swoim dezawuując rozmówcę to naturalne jest, że wylicza się zewnętrzne cytaty (wtedy musiał byś najznamienitszy mędrców uznać za "bredzących" -A domyślnie nie zrobisz tego bo w szkole, włożono Tobie do głowy szacunek autorytetu).

Więc skoro nie wierzy się rozmówcy (sprawdzalny) cytat jest narzędziem ukazującym uniwersalność danego poglądu.

To co wydaje się być megalomanią jest formą obrony przed poniżaniem, jako osoby nie mającej kompetencji do udzielania się (nie posiadającej możliwości intelektualnych i wiedzy do roztropnej oceny /co tu i ówdzie mi zarzucasz, więc wzmacniam swój wizerunek i odpowiadam tym samym/).
__________________________________________________________________

Jakie tutaj znowu odkrywasz "natręctwo"?

Mam nadzieję, że w końcu odpowiesz na to choć jedno pytanie (inaczej to było by stałe wymigiwanie się)!

ocenił(a) film na 7
zjonizowany

Wal śmiało jestem strasznie ciekawy:)?