Doceniam fajne pejzaże,zdjęcia krajobrazów robią wrażenie ale to nie film przyrodniczy tylko dramat, którego tak naprawdę nie było.Zgon jednego z głównych aktorów w końcówce filmu z wyczerpania i odwodnienia nie świadczy o dramacie, bo przez 1. 43 minuty nie było go wcale ,fabuła raczej płytka 2 facetów kilka dialogów i prawię 2 h o niczym fajnie się przy tym zasypiało ....
Ja byłem w lekkim szoku, że człowiek, który wyreżyserował 'Słonia' stworzył taki banał jak Gerry. Tego kilkuminutowego ujęcia wędrówki przez pustynie nie zapomnę chyba do końca życia.
Dokładnie....chciałem przewinąć film ale nie chciało mi się wstawać i męczyłem się czekając aż się to skończy...w sumie dwa razy przysnąłem oglądając go ...