czy ktoś dostrzega ten specyficzny (kwaśny?) klimat?
Jeśli uważamy, że groteska jest celowym zachwianiem ładu i proporcji, to jasne: jest tu groteska (a nawet absurd) pełną gębą. Ale tak jak w słynnych "Podróżach Gulliwera", jest to bardzo świadomy zabieg mający służyć satyrze na społeczeństwo.
Podam przykład potwora Frankensteina: jest to postać groteskowa aż do bólu, i zapewne dlatego ten film był jednym z najdłużej cenzurowanych filmów w kinematografii (i nie wiem, czy w końcu jest gdzieś wersja pełna?). Satyra i krytyka społeczeństwa jest tam bardzo ostra i bardzo całościowa (sceny pościgu i osądzania potwora). Nie jestem pewny, czy gdybyś dzisiaj chciał zrobić sequel tego filmu (ale wierny oryginałowi, bez skrótów), ktokolwiek dałby Ci grosz na produkcję. To samo można powiedzieć o "Dziwolągach"...
Na szczęście film Jarmusha uniknął cenzury i cieszy mnie to bardzo. W końcu, czy kiedykolwiek miałbym okazję spotkać takiego Ghost Doga osobiście?... Film wybitny, bardzo przemyślany i erudycyjny, być może najlepsze dzieło Jarmusha.