Dobrze, że nie poszedłem na to do kina...bylby to pierwszy film podczas projekcji którego wyszedłbym z sali - w formie protestu przeciwko masakrowaniu wizerunku świetnego bohatera komiksu!
Film bez ikry, wypatroszony chęcią osiągnięcia zysku, kosztem widza rzecz jasna. Ghost rider spaliłby się ze wstydu.