Jednak drugiej części daleko do jedynki. Denerwującym jest sposób kręcenia niektórych
ujęć jaki te przyspieszenia. Nie trawie takiego rodzaju filmów. Ale to forma techniczna. A
reszta...fabuła już nie co oklepana bo juz po raz enty oglądamy syna diabła i tak dalej. W
walkach też nic nowego. Jedyne co przykuwa :) to gra aktorska Cage'a gdy świruje w trakcie
przejścia (w klubie gdy przesłuchuje tego gościa) hehe. Szkoda, bo z takim tytulem mogli
zrobic cos naprawde dobrego a tak powstal zwykle sensacyjne kino klasy B.