fakt była. Tak jest w zdecydowanej większości filmów. 1 część to "narodziny" bohatera. Johny poznawał jeźdźca, a my ich obu. Po za tym nad pierwszą częścią twórcy zawsze spędzają więcej czasu, by film miał siłę przebicia. No i są jeszcze świeże pomysły, wcześniej nie wykorzystane. - To właśnie sprawia, że jedynki są lepsze.
Dokładnie, w 80% filmów, to 1 rządzi. To taki pierwszy look na postać, coś nowego, przeżywamy to co postać i się trochę utożsamiamy, a dwójka zazwyczaj nas zawodzi, bo inaczej sobie wyobrażaliśmy ciąg dalszy. Ale film i tak mi się podobał